6 miejsc, w których warto szukać rzeczy do haftu z drugiej ręki
Chociaż wszystkie materiały niezbędne do rozpoczęcia przygody z haftem nie są aż tak drogie, to jednak wychodzę z założenia, że jeśli można kupić coś taniej, czy nawet dostać za darmo, to czemu z tego nie skorzystać? A jeśli dodatkowo są to przedmioty z drugiej ręki, którym możemy dać kolejne życie, jest to sytuacja idealna.
Zatem gdzie należy szukać materiałów do haftu z drugiej ręki?
1. Rodzina i znajomi
Znacie to z dzieciństwa? Zaglądacie do kredensu babci, widzicie puszkę ciasteczek, więc nie pytając nawet o pozwolenie, wyciągacie ją z zamiarem konsumpcji. Otwieracie puszkę, ślinka już Wam cieknie na myśl o tych wszystkich pysznościach, lecz we wnętrzu, zamiast ciasteczek z marmoladą lub pokrytych czekoladą czekają na Was... przybory do szycia! Największy zawód dzieciństwa!
Photo by Annie Spratt on Unsplash
W PRL-u, czyli czasach dorastania naszych babć, czy rodziców, panowały inne zasady niż obecnie. Puste półki w sklepie, żywność na kartki, a jedyne jeansy, jakie można było dostać, zostały przywiezione przez bogatego krewnego zza granicy. Dlatego nie było wtedy niczym nadzwyczajnym samodzielne szycie, robienie na drutach, czy haftowanie. Jeśli chciałaś mieć jakiś fajny ciuch, a nie miałaś zbędnych dolarów na wydanie w Pewexie, Twoją jedyną opcją było jego samodzielne wykonanie.
Jeszcze w latach 90., czyli czasach mojego dzieciństwa, było ciężko o ładne ciuszki. Patrzę teraz z rozrzewnieniem na zdjęcia z tamtych lat i wątpliwe walory estetyczne granatowo-żółtego ortalionowego dresu, który nosiłam aż do zdarcia. Tak popularne teraz kostiumy karnawałowe dla dzieci, wtedy były praktycznie nie do zdobycia. Dlatego to mama szyła mi stroje na zabawy w szkole.
Wszystko zmieniło się na początku XXI wieku. Szybka moda, sklepy pełne towaru. Umiejętności szycia, robienia na drutach, czy haftowania odeszły do lamusa, bo nie były już potrzebne. Po co dwa miesiące robić na drutach sweterek, skoro można kupić taki sam za bezcen w sklepie? Wszystkie przydasie do robótek zostały zatem schowane głęboko w szafach lub pawlaczach.
I to jest nasza okazja :D
Jeśli masz w swoim otoczeniu starsze babcie, ciocie, czy koleżanki, warto zapytać, czy nie przechowują w swoich mieszkaniach niepotrzebnych materiałów do haftu. Możesz się naprawdę nieźle zdziwić, jakie skarby odkryjecie! Nie tak dawno temu otrzymałam od sąsiadki jej przydasie: kordonki, mulinę, kilka tamborków, całą masę książek o hafcie. Możliwe, że również szafy Twoich bliskich skrywają takie perełki, którymi chcieliby się z Tobą podzielić.
2. Sklepy z używaną odzieżą
Kto mnie zna, ten wie, że w sklepach z używaną odzieżą jestem przynajmniej dwa razy w tygodniu. Rzadko kiedy kupuję nowe ubrania, bo i po co? W lumpeksach mogę znaleźć ubrania znacznie lepszej jakości, wykonane z naturalnych materiałów, jak len, bawełna, czy wełna i to za dosłownie kilka groszy.
Jako miłośniczka lumpeksowych łowów, wiem również, że w niektórych sklepach z używaną odzieżą możecie znaleźć również inne skarby: kubki, ramki, tostery, łyżeczki, doniczki... Czego dusza zapragnie. Zdarza się jednak, że gdzieś na uboczu, niezauważony, stoi kosz. A w koszu tym znajdują się istne cuda: szpule nici, mulina, kordonki, a nawet motki włóczki. Kosztują one grosze, często złotówkę za kilka-kilkanaście motków muliny. Myślę, że warto zatem zrobić rundkę po okolicznych sklepach z używaną odzieżą i sprawdzić, czy takiego magicznego kosza nie ma również tam.
A jeśli nie ma? Nic straconego! Coś, co jest w większości lumpeksów, to kosze z pościelą: poszewkami, czy prześcieradłami. A te, w większości, wykonane są z naprawdę dobrej bawełny! Materiału wręcz idealnego do haftowania. Jeśli skusicie się na tego typu zakup, mam kilka porad:
sprawdźcie metkę ze składem (o ile taka jest) - szukajcie 100% bawełny;
sprawdźcie, czy materiał nie jest pobrudzony/poplamiony;
spróbujcie rozciągnąć materiał w dłoniach - najlepiej, by materiał rozciągał się jak najmniej (wtedy będzie się przyjemniej haftowało);
wszelkie poszewki, czy prześcieradła kupujcie tego dnia, gdy są one najtańsze. Każdy lumpeks ma taki dzień, gdy wszystkie rzeczy są np za pół ceny (czy nawet za złotówkę). Zauważyłam, że akurat te produkty cieszą się średnim zainteresowaniem, więc nawet ostatniego dnia przed nową dostawą powinnyście upolować coś ciekawego ;)
A jeśli mieszkacie w Wielkiej Brytanii, czy Irlandii, koniecznie zajrzyjcie do okolicznych Charity Shopów! Przy okazji zakupów rzeczy z drugiej ręki, wesprzecie też szczytny cel :)
3. Pchle targi/jarmarki/wyprzedaże garażowe
Jeśli na liście znalazły się lumpeksy, to i o pchlich targach musiałam wspomnieć. Sama nie mam zbyt dużego doświadczenia z wizytami na pchlich targach, jarmarkach, czy wyprzedażach garażowych, ale intuicja i zdrowy rozsądek podpowiada mi, że pewnie dałoby się tam znaleźć prawdziwe hafciarskie skarby.
Ludzie bowiem wtedy często wyprzedają to, co zalega im w domach. A, jak już wspomniałam na początku, niewiele ludzi ma obecnie czas i chęci na haftowanie, szycie, czy robienie na drutach. Może się zatem zdarzyć, że znajdziecie tam jakieś ciekawe książki o hafcie, czy drewniane tamborki. Na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku, na którym byłam w zeszłym roku, widziałam natomiast mnóstwo pięknych porcelanowych naparstków. Warto zatem śledzić wydarzenia w swojej okolicy i dać szansę jakimś lokalnym wyprzedażom ;)
Photo by Charisse Kenion on Unsplash
4. Allegro/Olx
Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie chce Wam się chodzić po sklepach, czy jarmarkach, nic straconego. Prawdziwe perełki można znaleźć również na popularnych portalach sprzedażowych, jak Allegro, czy Olx. Sama kupiłam w ten sposób sporo używanych książek o hafcie, których próżno szukać w sklepach. Wiem, że, z odrobiną szczęścia, można również kupić w ten sposób używane drewniane tamborki, na Olx natomiast bez problemu dostaniecie szpule z nicią, czy mulinę.
5. Pasmanteria
Pasmanteria? Czy ten artykuł nie miał być o rzeczach do haftu z drugiej ręki? Niby tak, ale chciałam wspomnieć również o pasmanteriach z jednego powodu.
Chociaż, z założenia, w pasmanteriach znajdziecie tylko nowe produkty, to warto przejść się po okolicznych sklepach i zapytać o resztki materiałów. Bardzo często jest bowiem tak, że nie skroi się całej beli materiału do końca i zostają resztki tkaniny po kilkanaście centymetrów. Jeśli macie szczęście, a sprzedawca wykaże się dobrą wolą, może odsprzedać Wam te resztki po niższej cenie. Pamiętajcie, by "polować" wtedy na bawełnę i len.
To samo dotyczy pasmanterii internetowych. Te, które specjalizują się w sprzedaży tkanin, bardzo często mają na stronie zakładkę z wyprzedażami, outletem, czy końcówkami kolekcji. Można wtedy kupić nowy, pełnowartościowy towar po obniżonej cenie i, chroniąc przed wyrzuceniem, dać nowe życie.
Sytuacja może dotyczyć nie tylko resztek tkanin. Nawet u mnie w sklepie znajdziecie produkty, które są wyprzedawane. Dotyczy to głównie plastikowych tamborków, które wycofuję ze sprzedaży. Warto zatem być czujnym i myszkować po stronach pasmanterii w poszukiwaniu interesujących nas przedmiotów.
6. Biblioteka/antykwariat
Punkt dla osób, które chciałyby dołożyć do swojej domowej biblioteczki książki o hafcie. Niestety, z tego, co mi wiadomo, w Polsce nie są obecnie wydawane żadne nowe książki z tej tematyki. Trzeba się posiłkować starymi wydaniami. Te, z odrobiną szczęścia, znajdziecie w antykwariatach, czy to stacjonarnych, czy internetowych. Tak, jak w przypadku sklepów z używaną odzieżą, trzeba tutaj polować na okazję, zaglądać w te miejsca systematycznie, aż w końcu na pewno uda się trafić na interesującą Was pozycję.
Istnieje również szansa, że książki o hafciarskiej tematyce czekają na wypożyczenie w Waszej lokalnej bibliotece. Jeśli ma ona swój katalog internetowy, bez problemu w kilka chwil będziecie mogły to sprawdzić. Jeśli takiego katalogu nie ma - bibliotekarki na miejscu na pewno będą służyły pomocą :) Co prawda, książki z biblioteki nie dostajemy na własność, ale jest to na pewno jeden ze sposobów na zdobycie wiedzy, bez wydawania pieniędzy.
Photo by Clay Banks on Unsplash
Podsumowując, szukanie materiałów do haftu z drugiej ręki na pewno wymaga większego wysiłku niż zakup nowych przedmiotów prosto z hurtowni czy sklepu. Jednak w dobie wszechobecnego konsumpcjonizmu warto pochylić się nad tymi rzeczami, które są jeszcze dobre, zdatne do użycia i, zamiast wyrzucać je na śmietnik, warto dać im drugie życie. Czasem wymaga to kilku, czy nawet kilkunastu wizyt w sklepie z używaną odzieżą w ciągu miesiąca, by w końcu trafić na interesujące nas produkty. Czasem są to godziny poświęcone na przeglądaniu ofert na portalach sprzedażowych. Jednak tym większa jest radość, gdy w końcu odnajdziemy właściwe przedmioty.
Oczywiście, może się również zdarzyć tak, że szczęście nas opuści i nie wyszperamy żadnych skarbów. Jest to ryzyko, z którego musimy zdawać sobie sprawę, jeśli chcemy podążać ścieżką second-hand. Ze swojego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, iż to, że nie udało nam się czegoś znaleźć w jednym miejscu, nie oznacza, że nie znajdziemy istnych skarbów w kolejnym :) Nie warto się zatem poddawać, bo Wasza cierpliwość prędzej czy później na pewno zostanie nagrodzona :)
Comments