Haft rozbarsko-bytomski
Jakech jo ten Rozbark mijoł,
zawonioł mi karafijoł;
zawonioł mi wokoło,
serce moje płakało,
bo nie miało pocieszenio.
A jo jeszcze roz tam pońda,
ojca, matki prosić bynda:
tatuliczku, mamulko,
dejciezys mi ceruśka,
nie róbcie mi zasmucenio.
- Adolf Dygacz, pieśń ludowa

Rozbark - od 1927 roku jedna z dzielnic Bytomia leżącego w województwie śląskim, niegdyś stanowił osadę w jego pobliżu. Początki Bytomia sięgają już XI w., gdy zgodnie z dawnym podaniem, król Bolesław Chrobry na Wzgórzu św. Małgorzaty miał zbudować gród obronny. Od XII w. Bytom, jako siedziba kasztelanii, rozwinął się w ważny ośrodek handlowy, rzemieślniczy i górniczy. W rękach Piastów śląskich Bytom pozostał aż do 1532 roku, kiedy to wygasła linia opolska. Między XIV a XVI wiekiem ziemie te wchodziły w skład państwa czeskiego, a po zmianach własnościowych i politycznych, ziemie nadodrzańskie przeszły na dwieście lat we władanie Austrii - wtedy to Śląsk znajdował się pod panowaniem Habsburgów. Po wojnach prusko-austriackich w XVIII wieku tereny te dostały się pod panowanie Prus. W 1921 r. przy podziale Górnego Śląska Bytom został w Niemczech (podczas plebiscytu za takim rozwiązaniem głosowało 74% mieszkańców miasta), ale z trzech stron otoczony granicą, co spowodowało spore problemy gospodarcze oraz m.in. transportowe. W 1945 roku Bytom wraz z resztą Górnego Śląska został przyznany Polsce. W czerwcu 1946 miasto zostało włączone administracyjnie do województwa śląskiego.

Bytom był miastem zamożnym - w połowie XVI wieku powstawały w rejonie bytomskim nowe kopalnie rudy. Nazwa Rozbark wymieniana jest w ówczesnych źródłach jedynie w kontekście istnienia kopalń i górnictwa. Osada Rosenberg figuruje już w dokumentach z 1369 roku. Stanowiła ona jedno z przedmieść Bytomia, gdzie niektórzy mieszczanie posiadali gospodarstwa rolne. Od samego początku tereny te były zamożne, co wpływało na kształtowanie obyczajów i zachowań. Co więcej, pomiędzy mieszkańcami miasta a chłopstwem nie istniały wielkie różnice społeczne i dość często dochodziło do związków małżeńskich między nimi. Miasto traktowało Rozbark jako swoje przedmieście, a zamieszkujących ich ludzi jako wolnych mieszczan, a nie chłopów pańszczyźnianych.
Strój rozbarski stawał się także elementem gry politycznej. Na przełomie XIX i XX wieku nacjonalistyczna propaganda niemiecka utrzymywała strój rozbarski za "prawdziwie niemiecki". Wielkim orędownikiem takiej narracji był także książę Guidotto Henckel-Donnersmarck mieszkający w Świerklańcu, który okolicznych chłopów zachęcał do noszenia tutejszego stroju, a nawet ich za to specjalnie wynagradzał. Założył on również w 1909 roku towarzystwo noszących tradycyjny strój. Po niecałym roku działalności liczyło ono aż 100 członków. Jednak mimo współbytowania na tych terenach zarówno Polaków, jak i Niemców oraz przynależności Śląska do Austrii, a następnie do Prus przez kilka wieków, liczne źródła podkreślają, iż przeważał tutaj strój polski, znacznie różniący się od niemieckiego. Warto przytoczyć między innymi wypowiedź Juliana Ursyna Niemcewicza, który odwiedził Śląsk w 1821 roku: "(tutaj) wszystko takie jak u nas: taż sama mowa, strój, obyczaje, położenie kraju, wszystko świadczy, że Polska i Śląsk jednym narodem, jedną były krainą" (Julian Ursyn Niemcewicz, Podróże historyczne po ziemiach polskich od 1811 do 1828 roku; Bolesław Maurycy Wolff; Petersburg 1859, s. 415). Dodaje on, iż mimo wielu wieków starań niemieckich, dalej króluje tutaj polska mowa, a co za tym idzie - także polska kultura oraz stroje. Jak podaje Golachowski "w XVII i XVIII w. Bytom był jednym z najbardziej polskich miast na Śląsku" (Stanisław Golachowski, Bytom w okresie przełomu feudalizmu i kapitalizmu, w: Dziewięć wieków Bytomia; Stalinogród 1956, s. 112-113) i pozostawał w ciągłej łączności z otaczającymi go polskimi miastami i osadami. Dlatego też, pisząc o stroju rozbarskim, ma się na myśli również strój bytomski, który przeniknął na ziemie polskie w okolice Będzina i Czeladzi. Co więcej, wśród ludności ubieranie się "po chłopsku" znaczyło po prostu tyle, co "po polsku". "U osób o nieukształtowanej świadomości narodowej częściej powtarzanym określeniem było ubieranie się po śląsku. Natomiast po rozbarsku, strój rozbarski, strój bytomski wiązano z miejscem pochodzenia i tradycją zasiedziałych tutaj przodków, podobnie jak po piekarsku, po chorzowsku, po radzionkowsku, chociaż strój rozbarski, zwany też bytomskim był noszony niemal na całym Górnym Śląsku (...)" (Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002, s. 20).
W okresie międzywojennym strój rozbarski występował na terenach od Mysłowic i Mikołowa na południu po Piekary i Tarnowskie Góry na północy, a nawet dalej, poza zachodnie granice ówczesnego województwa śląskiego i Polski. Nazwa stroju, oczywiście, wywodzi się od wsi Rozbark, obecnie stanowiącej dzielnicę Bytomia. W związku z tym strój ten nazywa się również bytomskim, a ze względu na znaczne rozprzestrzenienie - górnośląskim.
Uznaje się, że stroje ludowe na Śląsku są mieszczańskiego pochodzenia. Przemawia za tym wiele czynników: gatunki tkanin, rodzaje ozdób, formy obuwia, kroje spodni, fason jakli, niektóre chusty. Dodatkowo zaznaczyć trzeba, iż większość surowców jest produkcji fabrycznej, a fasony poszczególnych części odzieży pasują do mody z konkretnych okresów historycznych. Aż do drugiej połowy XVII wieku rygorystyczne przepisy jasno określały przywilejami ubiór mieszczan, krawców i innych rzemieślników oraz szlachty, której przysługiwały surduty. Mieszkańcy przedmieść Bytomia, chociaż uważani za "swoich" przez nakazy prawa musieli strojem różnić się zarówno od wieśniaków, jak i mieszczan, gdyż nie byli ani jednymi, ani drugimi. Dopiero złagodzenie przepisów pozwoliło na większą swobodę w ubiorze i prawdopodobnie wtedy zaczęły wykształcać się formy rozbarskiego stroju znane współcześnie.

"Gramer publikując swoją pracę w 1863 r. pisze, iż strój rozbarski istniał już przed 100 laty i u mężczyzn składał się z szerokich, sukiennych spodni, skrawanej niebieskiej kamizelki sukiennej, niebieskiego kaftana z błyszczącymi guzikami i kolorowo obszytymi dziurkami od guzików, kolorowej chustki na szyję, koszuli z kołnierzykiem oraz kapelusza o szerokim rondzie z główką przepasaną czarną wstążką i zwisającym żółtym sznurem, a w zimie z futrzanej czapki. (...) co do kobiet (...) na co dzień ubierały krótkie kaftaniki i grube spódnice i często chodziły boso, za to mieszczki nosiły krynoliny i złote czepce, a ich służące duże kolorowe chusty odziewacze" (Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002, s. 25-26).



Haft w stroju rozbarskim nie pełnił tak ważnej roli, jak chociażby w omawianym poprzednio stroju łowickim. Jednak i tutaj znalazło się dla niego miejsce. Męski strój ludowy nosili kiedyś wyłącznie chłopi, właściciele gospodarstw i ich synowie, którzy byli ich dziedzicami. Występował prawie w identycznej formie na całym obszarze Śląska, a swoją formą i zdobieniami przypominał mundury wojskowe z czasów pruskiego króla Fryderyka II. W stroju męskim haft można znaleźć na koszuli. Początkowo miała ona krój poncha podłużnego z oszewką wokół szyi, która w świątecznych koszulach była z mereżkową "obszewką". Niekiedy mereżka pojawiała się także na brzegach mankietów. Haft na obszewkach składał się z rzędów białej mereżki, a ich ilość, stopień trudności i precyzja wykonania zależne były od doświadczenia i umiejętności hafciarki. "W latach sześćdziesiątych XX wieku jedna z kobiet mieszkająca w Dąbrówce Wielkiej znała cztery sposoby wykonywania mereżek. Były to: mereżka dwoisto, mereżka troisto, mereżka w literę K i mereżka zwana krokiewki" (Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002, s. 111).



Częścią charakterystyczną męskich kamizelek i kamizel były haftowane prostymi ściegami - krokiewkowym i łańcuszkowym - kolorowe prostokątne znaki, umieszczone w talii na dole szwu biegnącego przez środek pleców. Haftowane znaki czasem zastępowano pomponami z czerwonej włóczki.


Kolejnym elementem odzieży wierzchniej, na której występował haft, była sukmana. Miała ona długie proste rękawy zakończone trójkątnymi półmankietami z haftem w kwiaty lub wiśniowym brokatowym naszyciem. Co ciekawe, do noszenia takiego okrycia jeszcze pod koniec XIX wieku upoważniał jedynie ożenek.


Chociaż hafty w męskim stroju występują w ograniczonym zakresie, wiadomo, że kiedyś było ich więcej. Jeszcze pod koniec XIX wieku panna młoda haftowała szelki dla swojego przyszłego męża wierząc, że dzięki temu ściśle go ze sobą zwiąże.


Szczytowy okres rozwoju stroju kobiecego przypada na przełom XIX i XX wieku i to ta właśnie wersja z niewielkimi zmianami przetrwała do chwili obecnej. W ubiorze wyraźnie można dostrzec inspiracje zaczerpnięte z XIX-wiecznej mody mieszczańskiej i dworskiej, a także naśladownictwo mody okresu wiktoriańskiego i biedermeieru. Ślązaczki dostosowywały do własnych upodobań lansowane przez modę kroje, fasony, tkaniny, ich kolorystykę oraz zdobnictwo. W stroju kobiecym haft również występował na koszulkach. Ślubny "kabotek" na mankietach i przyramkach zdobił haft biały wykonywany ręcznie, o kolistych dziurkowanych motywach i szeroki na około 5-7 cm.
Spódnice były niezwykle ważnym elementem kobiecego stroju. Każda kobieta nosiła ich zazwyczaj kilka na raz, zazwyczaj aż od 4 do 6 sztuk. Płócienne spódnice wykańczano na dole białymi ząbkami, tzw. "bogami", a także białym haftem. Kolorowe spódnice posiadały "bogi" w czarnym kolorze, a haft w kolorze modrym lub także czarnym. Ząbki mogły być dziergane lub ozdobione dziurkami. Zamiast ręcznego haftu czasem używano naszytego pasa czarnej aksamitki.
"Spodki", czyli spódnice spodnie (halki) mogły być również ozdobione pasami haftu płaskiego o motywach roślinnych, a także szlakami haftu z dziurek ułożonych w motywy kwiatowe lub geometryczne.

Odświętne fartuchy szyto z białego płótna haftowanego maszynowo (tzw. sztikerajowe).

Na codzienne wyjścia na wierzch "kiecki" zamiast fartucha zakładano zapaskę - szeroką, zachodzącą na boki. Po I wojnie światowej za mniej wyjściowe fartuchy uważano fartuchy płócienne w niebieskie lub czerwone paski, na dole ręcznie haftowane na wzór fartuchów drukowanych. Jak podaje Bazielich: "była taka moda, że przy fartuchach robili szeroka kanta, ale to się teraz ludziom nie podoba, bo nie chce im się tyle haftować. Podobają im się tylko wąskie kanty i to tylko tym, co chodzą po chłopsku, lecz tych jest coraz mniej" (Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002, s. 110). Kantami nazywano białe wyszycia na brzegach pasiastych fartuchów. Dolne brzegi były zawsze dziergane, mogły być również ozdobione pasem haftu płaskiego o roślinnych motywach tak, jak to miało miejsce w przypadku spódnic. Niekiedy brzegów zapasek nie wykańczano ząbkami, a jedynie zdobiono haftem płaskim. Używano wtedy ściegów dzierganych i atłaskowych. Jednak, jak czytamy w Vademecum strojów górnośląskich biały haft płaski o kwietnych motywach był "nawet krzyżykiem robiony, bo kto nie umiał wyszywać, to krzyżykami poradził, bo to potrafiło nawet dziecko. Plattstich [ścieg płaski] nastał dopiero potem i nie każdy już potrafił się nim posługiwać" (Anna Grabińska-Szczęśniak, Anna Jurczyk, Daria Misiak, Vademecum strojów górnośląskich; Muzeum Górnośląskie w Bytomiu; Bytom 2023, s. 123). Haft przebiegał pasowo w dolnej części, bardzo rzadko w codziennych zapaskach wyszywano także boczne brzegi.

Zdarzały się również zapaski zdobione haftem kolorowym. Szyto je wyłącznie z gładkich tkanin, głównie jedwabiu, muślinu i płótna. "Zdobiły je zawsze motywy roślinne w formie większych lub mniejszych bukietów kwiatowych. Rozmieszczano je cyklicznie i regularnie na całej powierzchni zapaski. Na tkaninach jedwabnych w kolorze kremowym ściegami atłaskowymi haftowano duże, wielobarwne kompozycje kwiatowe. Na muślinie i cienkim płótnie (używając uprzednio kanwy) krzyżykiem właściwym wyszywano motywy znacznie mniejsze i skromniejsze" (Elżbieta Piskorz-Branekova, Polskie hafty i koronki. Zdobienia stroju ludowego; Sport i Turystyka - MUZA SA; Warszawa 2005, s. 240).


Z wierzchnich okryć najdłużej, bo do czasów współczesnych, utrzymały się "jakle" czyli luźne kaftaniki z długimi prostymi rękawami, sięgające do połowy bioder. Haft występował na jaklach letnich. Mogły być one wzorzyste - wtedy obszywano je barwną taśmową aplikacją, lub gładkie - wtedy zamiast aplikacji na jakli pojawiał się haft. Naturalistyczny haft o motywach roślinnych ułożony pasowo rozmieszczony był wzdłuż dolnej części obwodu jakli, na obu przodach i rękawach w części zewnętrznej, przy dłoni. W białe jakle kobiety ubierały się zawsze w święto Bożego Ciała, ale także w letnie niedziele.




Młode kobiety i dziewczęta zamiast jakli wybierały chustkę "merynkę" zarzucaną bezpośrednio na ramiona. Była ona wełniana, kaszmirowa, przeważnie biała lub kremowa w drukowane czerwono-różowe kwiaty albo z wyhaftowanym w podobne wzory narożnikiem. Chustkę składano po przekątnej, krzyżowano na piersiach i wiązano w tyle pod opadającym do talii narożnikiem. Zarówno merynki, jak i jakle haftowano przy użyciu ściegów: atłaskowego, za igłą i sznureczkiem, korzystając z kordonka lub nici jedwabnych, a także muliny.



Haftem zdobiono także wstążki, gdy z różnych powodów nie można było zdobyć wzorzystych wstążek jedwabnych. Haft tworzył na nich cały motyw lub był uzupełnieniem drobnych, już istniejących wzorów. Motywy hafciarskie i technika były takie same, jak przy zdobieniu jedwabnych zapasek.
Haftowaniem w głównej mierze zajmowały się same wiejskie kobiety. Jeśli jednak jakieś wyszycie przekraczało ich zdolności - udawały się do hafciarek, których nie brakowało w każdej miejscowości. Nierzadko korzystały także z usług zakonnic. Uczyły one młode dziewczyny haftowania, jak to miało miejsce w klasztorach w Piekarach i Bytomiu - jak mówiono "u Elżbietanek". W Brzezinach Śląskich umiejętności haftowania uczyła natomiast matka proboszcza. Podczas nauki przyswajano różne wzory, które potem przetwarzano według własnych potrzeb, by haftować "merinki", fartuchy i "jakle".

W II połowie XX wieku coraz mniej kobiet ubierało się w tradycyjny strój rozbarski. W głównej mierze przyczyniła się do tego likwidacja gospodarstw i wyburzanie starych domów, a na ich miejsce budowanie nowych, wielokondygnacyjnych bloków mieszkalnych, do których musieli wprowadzić się dawni rolnicy. Coraz częściej wybierano pracę w przemyśle, także kobiety zaczęły imać się innych zawodów. Wpływało to na zarzucenie stroju chłopskiego na rzecz ubioru miejskiego. Oczywiście, nie nastąpiło to z dnia na dzień. Jak pisze Barbara Bazielich: "wiele dziewcząt (...) pracowało na kopalni, np. w pobliskim Białym Orle. Do roboty chodziły początkowo ubrane po wiejsku z zaplecionymi rozpuszczonymi warkoczami oraz z paciorkami na szyi. Nawet majster życzył sobie, aby ubierały się po chłopsku, co im samym odpowiadało, bo każda lubiła się stroić. Toteż za zarobione pieniądze kupowały coś ze stroju. Dopiero z czasem zaczęły ubierać się na miejską modę" (Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002, s. 105-106). Proces zarzucania stroju trwał dziesięciolecia - przybrał na sile po II wojnie światowej i doprowadził do zminimalizowanego stanu użytkowania. Obecnie stroje rozbarskie noszone są wyłącznie okazjonalnie przez pojedyncze osoby. Są jednak miejsca, jak robotnicza wieś Dąbrówka Wielka (obecnie dzielnica Piekar Śląskich), gdzie starsze kobiety nie rozstają się z tradycyjnym ubiorem. Także młode pokolenie na nowo odkrywa strój rozbarski i chętnie nosi go na procesje Bożego Ciała, odpusty, pielgrzymki, dożynki, a także w czasie świeckich uroczystości. Miejmy nadzieję, że dzięki nim tradycja noszenia stroju rozbarskiego przetrwa kolejne pokolenia.










Źródła:
Hermann Flaschel, Heimatkunde von Beuthen (Oberschlesien). 3. Teil. Bergbau und Hüttenbetrieb; Beuthen 1905.
Stanisław Golachowski, Bytom w okresie przełomu feudalizmu i kapitalizmu, w: Dziewięć wieków Bytomia; Stalinogród 1956, s. 112-113.
Julius Döring, Ober-Schlesier. Nach Krapitz; Meissen 1850.
Barbara Bazielich, Atlas Polskich Strojów Ludowych. Strój rozbarski; Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Wrocław 2002.
Friedrich Hottenroth, Bürgersfrau und Mädchen aus Schlesien 1600, 1893.
Julian Ursyn Niemcewicz, Podróże historyczne po ziemiach polskich od 1811 do 1828 roku; Bolesław Maurycy Wolff; Petersburg 1859.
Magdalena Toboła-Feliks, Strój ludowy jako wyraz tożsamości lokalnej (województwo śląskie), https://dziedzictwowsipolskiej.pl/uploads/pdf/wyklady/slaskie.pdf.
Elżbieta Piskorz-Branekova, Polskie hafty i koronki. Zdobienia stroju ludowego; Sport i Turystyka - MUZA SA; Warszawa 2005.
Elżbieta Piskorz-Branekowa, Polskie stroje ludowe; Sport i Turystyka - MUZA SA; Warszawa 2005.
Anna Grabińska-Szczęśniak, Anna Jurczyk, Daria Misiak, Vademecum strojów górnośląskich; Muzeum Górnośląskie w Bytomiu; Bytom 2023.
Magdalena Toboła-Feliks, Strój rozbarski jako atrybut świętowania Bożego Ciała; Łódzkie Studia Etnograficzne, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, vol. 61, 2022.
Justyna Jarosz, Kobieta odświętna czyli Ślązaczka w stroju ludowym; Muzeum Historii Katowic; Katowice 2014.
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!
Comments