Jeśli nie bawełna, to co? Nietypowe materiały, na których można haftować
Tydzień temu pisałam o tym, jakie tkaniny, według mnie, są najlepsze do haftowania, szczególnie na początku hafciarskiej drogi. Takie, które ułatwiają pracę, na których wręcz chce się haftować.
Wspominałam jednak również o tym, że haftować można właściwie na wszystkim. Nie mówię tutaj o tak "szalonych" materiałach, jak dżins, czy aksamit... ale o... no właśnie ;) Zapraszam na krótki przegląd najbardziej odjechanych materiałów, na których można wykonać haft ;)
Tiul
Zaczynamy niewinnie. Od tiulu. Z doświadczenia wiem, że nie jest to materiał prosty w obsłudze, szczególnie w kontekście haftowania. Są jednak artystki, które upodobały go sobie i potrafią stworzyć na nim prawdziwe dzieła sztuki.
Moją ulubioną przedstawicielką hafciarek używającą w swych pracach tiulu, jest zdecydowanie Ksenia, którą możecie znaleźć na Instagramie jako @_vesna_krasna. Jej kolorowe motyle haftowane na przeźroczystym tiulu wyglądają nieziemsko: zwiewnie, delikatnie, wręcz eterycznie. Ksenia pokazuje tymi haftami swój kunszt i prawdziwe mistrzostwo - nie tylko perfekcyjnie potrafi za pomocą igły i nitki oddać kolory, kształt i wygląd motyli, ale na dodatek z zadziwiającą precyzją potrafi posługiwać się w swoich pracach tak delikatnym materiałem, jakim jest tiul. W jaki sposób można haftować na nim bez rozrywania tkaniny? Bez robienia w niej dziur? W jaki sposób trzeba operować ściegami, by żadna niesforna nitka nie wystawała z tyłu? Nie mam pojęcia. Ale z zapartym tchem obserwuję Ksenię, licząc na to, ze kiedyś osiągnę chociaż ułamek tego mistrzostwa.
Sprzęty kuchenne
Zaczęło się niewinnie, ale bardzo szybko przechodzimy do konkretów ;) Można by pomyśleć, że durszlak jest czymś tak niezwykle abstrakcyjnym, jeśli chodzi o coś, na czym można haftować, ale jeśli zastanowimy się nad tym dłużej... Durszlak można uznać po prostu za wypukły tamborek, na który naciągnięto tiul ;)
W podobny sposób można użyć starodawnych, dużych sit, które wykorzystywano na wsiach. Albo tarki. Albo... zaparzacza do herbaty. Tak, zaparzacza.
Poszukując jak najbardziej odjechanych pomysłów do tego posta, natrafiłam na stronę University of Northern Colorado, na której zaprezentowano prace studentów. Wśród nich znalazła się artystka Laura Koontz, wykonująca hafty na najdziwniejszych przedmiotach, między innymi na wspomnianych wcześniej zaparzaczach i tarkach...
Rakiety do tenisa
Wychodzimy z kuchni i udajemy się na kort tenisowy. Znajdziemy tam bowiem kolejne przedmioty, które nadają się do haftowania, a mianowicie rakiety do gry w tenisa.
I znów - na pierwszy rzut oka rakieta tenisowa jako materiał, na którym można haftować jest wyborem... dosyć ekscentrycznym. Ale gdy przyjrzymy się jej bliżej, możemy zauważyć, że zachodzi tu dokładnie taka sama zasada, jak przy tiulu naciągniętym na tamborek, czy durszlaku. Mamy swego rodzaju ramę oraz materiał z dziurkami, który jest na tę ramę naciągnięty. Rakieta tenisowa jest może odrobinę większa od zaparzacza do herbaty, ale w dalszym ciągu dość mocno go przypomina. Szczególnie z daleka. Gdy zmrużymy oczy ;)
Jest tylko jedna artystka, która, według mnie, osiągnęła mistrzostwo w haftowaniu na tym niecodziennym przedmiocie, jakim jest rakieta tenisowa. Mowa o Danielle Clough. Danielle możemy znaleźć na jej Instagramie pod pseudonimem @fiance_knowles. Już po pierwszym, szybkim rzucie okiem na jej profil widać, że jest to artystka, która nie boi się kolorów, wyzwań, a haft traktuje mocno eksperymentalnie. Rzadko kiedy trzyma się naturalnej kolorystyki, wkracza raczej w świat zabawy, gdzie nie istnieją żadne reguły. Oprócz przeróżnych eksperymentów z kolorem, Danielle szaleje również z haftem na nietypowych przedmiotach, głównie na rakietach tenisowych. Wnioskując po popularności, jaką osiągnęła, takie wariactwo bardzo się ludziom podoba ;)
Ławki parkowe
Myślałyście, że rakieta do tenisa będzie najdziwniejszą rzeczą, na której można haftować? Cóż... chyba Was rozczaruję ;) Dopiero się rozkręcam!
Na Zachodzie coraz bardziej popularna jest dziedzina sztuki ulicznej zwana yarnbombing. Chociaż wciąż nie doczekała się polskiej nazwy, myślę, że warto poświęcić jej chwilę (a może nawet osobny wpis?). Wywodzący się z Teksasu yarnbombing polega na pokrywaniu elementów przestrzeni zewnętrznej (takich jak drzewa, ławki, latarnie, kamienie itp) ręcznie wykonanymi dzianinami. Początkowo służył on jedynie jako sposób na upiększenie miejskiej przestrzeni, wprowadzenia do niej odrobiny koloru. Jednak ewoluował on w niezwykłą formę protestu, sposobu na zwrócenie uwagi na problemy społeczne, elementu marketingu, a nawet uczczenia wydarzeń historycznych.
Chociaż w yarnbombingu wykorzystuje się głównie włóczkę oraz elementy wykonane na drutach, czy szydełku, znajdziemy wśród nich przykłady nawiązujące do haftu. Jednym z nich jest na przykład ławka w Jeruzalem, ozdobiona przez artystkę Talyę Tomer-Schlesinger włóczką wykonaną ze starych koszulek. Dziurki w ławce wykorzystano jak kanwę, przez którą przewleczono włóczkę, zupełnie, jak ma to miejsce w hafcie.
Pieczywo
Jeśli myślałyście, że ławka to najdziwniejsza rzecz, na jakiej można haftować, to jesteście w błędzie. Podczas swoich poszukiwań najdziwniejszych materiałów, na których wykonano haft natrafiłam bowiem na prace słowackiej artystki Terézia Krnáčová, która tworzy haftowane dzieła na... pieczywie.
Stworzyła ona cykl prac zatytułowanych Everyday Bread (Chleb powszedni), w których zaprezentowała siedem kromek chleba - sześć z nich ozdobionych misternymi splotami, w których można odnaleźć elementy haftu, czy szydełkowania, oraz siódmą kromkę, bez żadnych dodatków, mającą w ten sposób uczcić szabat (w judaizmie siódmy, ostatni dzień tygodnia, będący według kalendarza żydowskiego dniem wypoczynku).
Muszę przyznać, że nie mam pojęcia, w jaki sposób powstały te misterne zdobienia na pieczywie. Czy kromki zostały zamrożone, by można było przewlec przez nie igłę z nitką? A może nie było to konieczne? Może, pozornie delikatna struktura pieczywa mimo wszystko umożliwiła tego typu działania bez żadnego kombinowania? Może wystarczył sam pomysł i mnóstwo cierpliwości? Jeśli któraś z Was postanowi wykonać tego typu pracę na własną rękę, koniecznie dajcie mi znać!
Suche liście
Mogłoby się wydawać, że nie ma bardziej delikatnego tworzywa na którym można haftować, niż tiul, czy kromki chleba. Hiszpańska hafciarka Laura Dalla Vecchia udowadnia, że jest to bardzo mylne założenie.
Artystka, którą możecie obserwować na Instagramie pod nickiem @Levezaart osiągnęła mistrzostwo w realistycznym haftowaniu ptaków. Już samo to stanowi nie lada wyzwanie, jeśli jednak dodamy fakt, iż hafty powstają na suchych liściach, coś, co wydaje się trudne, staje się wręcz nieprawdopodobne.
A jednak.
Czerpiąc inspiracje z natury (dosłownie), Laura jest w stanie na malutkiej i niezwykle delikatnej powierzchni ususzonego liścia wyhaftować prawdziwe dzieła sztuki. Na jej haftowanych obrazach przedstawiających różne gatunki ptaków, widać niesamowite szczegóły - poszczególne piórka, refleksy światła w oczach... Na niektórych liściach wyhaftowany jest nie jeden, ale dwa, czy nawet trzy ptaki, przez co poprzeczka jest podniesiona pod samo niebo.
Sama niejednokrotnie haftowałam realistyczne ptaki i wiem, jak trudne jest to zadanie, szczególnie, jeśli chcemy oddać w najdrobniejszych szczegółach piękno haftowanych gatunków. Laura jednak osiągnęła w tej dziedzinie prawdziwe mistrzostwo.
Jestem pewna, że temat nietypowych materiałów, na których można stworzyć haft, można by jeszcze rozwinąć, podając kolejne, niezwykłe przykłady. O każdej z tych artystek można napisać również osobny post, bo ich kreatywność, cierpliwość i kunszt zasługują na więcej uwagi. Możliwe, że w przyszłości powstaną zatem kolejne posty poświęcone tej niezwykłej tematyce.
Tymczasem jednak jestem ciekawa, który z materiałów Was zaskoczył najbardziej? A może same próbowałyście tworzyć coś na nietypowych materiałach? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Comments