Muzeum Mazowieckie w Płocku. Spichlerz
Czasami prawdziwe perełki znajduje się w najmniej oczekiwanych miejscach.
Pewnie mało kto z Was wie, że pochodzę z Płocka - miasta na Mazowszu, ulokowanego malowniczo na górującym nad Wisłą Wzgórzu Tumskim. Wyprowadziłam się stąd jednak prawie dekadę temu i nie jestem na bieżąco ze wszystkimi zmianami, jakie w mieście zachodzą. Ostatnio zawitałam do Płocka na dłużej i postanowiłam nadrobić zaległości. Wybrałam się do jednego z oddziałów Muzeum Mazowieckiego, znajdującego się w zabytkowym spichlerzu, oddziału etnograficznego, w którym, wstyd się przyznać, nigdy wcześniej nie byłam.
Muzeum w Płocku powstało w 1821 r. z inicjatywy członków Towarzystwa Naukowego w Płocku, na podstawie reskryptu nr 1/7097 Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Królestwa Polskiego, co czyni z niego najstarsze muzeum w Polsce. Powołane na skutek decyzji władz Królestwa Polskiego, otrzymało nazwę Muzeum Publiczne i Szkolne Województwa Płockiego. Zbiory pochodzące od Towarzystwa Naukowego Płockiego oraz Szkoły Wojewódzkiej Płockiej początkowo prezentowano w dwóch salach szkolnego gmachu, w której obecnie mieści się Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Małachowskiego (swoją drogą - jedna z najstarszych szkół w Polsce, działająca zresztą do dnia dzisiejszego, z korzeniami sięgającymi według tradycji aż do 1180 roku). Muzeum istniało do 1836 roku, a następnie zostało reaktywowane w 1907 roku. Ekspozycję, składającą się z obiektów geologicznych, przyrodniczych, archeologicznych i historycznych dokumentujących dzieje Mazowsza, przeniesiono do kamienicy przy Rynku Kanonicznym nr 8. Od tamtej pory zbiory Muzeum przenoszono wiele razy. Wiele razy zmieniała się również jego nazwa. Obecnie brzmi ona: Muzeum Mazowieckie w Płocku, a jego główną siedzibę znajdziemy od 2004 roku w zabytkowej kamienicy przy Tumskiej 8. Mieści się tam wystawa w całości poświęcona secesji i sztuce Młodej Polski.
Jednak oprócz gmachu głównego, Muzeum posiada kilka oddziałów. Są to:
Muzeum Żydów Mazowieckich w Płocku;
Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie;
Muzeum Wisły Środkowej i Ziemi Wyszogrodzkiej;
Art déco;
Spichlerz.
Wstyd się przyznać, ale mimo bycia rodowitą płocczanką, do tej pory odwiedziłam jedynie gmach główny z wystawą secesji. Było to jednak tak dawno temu, że chyba fakt ten przestał się liczyć.
Czas było odrobinę się zrehabilitować.
Mój wybór padł na znajdujący się w odrestaurowanym zabytkowym spichlerzu, Dział Etnografii. Znajdują się w nim dwie wystawy stałe:
Sztuka Dalekiego Wschodu. Płockie skarby buddyjskiej Azji;
Kultura Mazowsza w ludowej wizji świata.
A także wystawa czasowa: Nad Wisłą, na Urzeczu.
Oczywiście, najbardziej interesowała mnie wystawa o kulturze Mazowsza i muszę powiedzieć, że już dawno nie zostałam tak miło zaskoczona.
Ekspozycja prezentuje siedem regionów etnograficznych: od Starego Mazowsza, poprzez Kurpie, Puszczę Zieloną i Białą, Łowickie, Gąbińskie, Rawskie i Kołbielskie. Każdy z regionów został zaprezentowany przez odpowiedni strój ludowy. Zostały one wyeksponowane w mistrzowski wręcz sposób - odpowiednio oświetlone, znajdujące się blisko odwiedzającego, nie przysłonięte szybą. Można naprawdę przypatrzeć się każdemu szczegółowi, obejrzeć detale haftu, czy koronek. Każdy region otrzymał osobną wnękę, w każdym przedstawiono strój ludowy, a właściwie stroje ludowe, bowiem pogrupowane są one po dwa, a nawet cztery na dany region. Mijając wnęki, oglądając stroje, które przecież pochodzą z regionów leżących bardzo blisko siebie, można doszukiwać się części wspólnych, czy elementów, które dane regiony wyróżniają. To, co cieszyło mnie, jako hafciarkę, najbardziej, był fakt, że każdy region posiadał zdobienia wykonane za pomocą haftu - mniejszego lub większego, ale zawsze znalazł się jakiś haftowany element. Więc podziwiałam, chłonęłam i robiłam zdjęcia, które, mam nadzieję, pomogą mi przy następnych wpisach o haftach ludowych.
To, o czym warto również wspomnieć, jest fakt, że stroje nie "wisiały w próżni". Otoczone były one innymi eksponatami z danego regionu - a to łowickimi wycinankami, a to chustami, czy nawet krosnem tkackim. Ponadto, na ścianach znajdowały się ogromne zdjęcia z danego regionu, które jeszcze bardziej przybliżały konkretny obszar. Oprócz tego część wnęk przedstawiała sceny z życia: noszenie dziecka w chuście, czy błogosławieństwo dawane przez rodziców parze młodej. Każda wnęka opisana była za pomocą niewielkich tabliczek, na której znajdowały się informacje o każdym eksponacie.
To piętro poświecono również tradycjom na Mazowszu związanymi z różnymi świętami. Były zatem eksponaty takie jak szopka bożonarodzeniowa, woskowe rzeźby przedstawiające zwierzęta, pisanki itp.
Drugą część tej wystawy stanowi całe osobne piętro, na którym zaznajomimy się z innymi elementami sztuki ludowej i nie tylko. I tutaj ekspozycję podzielono na wnęki, w których przedstawiono na przykład rzeźby, wyroby garncarskie, plecionkarskie, a nawet całe wnętrze wiejskiej chałupy.
Byłam naprawdę urzeczona tą wystawą. Jedyna obiekcja - za mało informacji na temat samych strojów ludowych z danych regionów, ale możemy uznać, że to moje czepialstwo wynikające z bardzo konkretnych zainteresowań. Poza tym - Muzeum należą się owacje na stojąco, bo wykonali kawał dobrej roboty. Myślę, że sposób, w jaki przedstawiono zwyczaje i wierzenia na Mazowszu jest w stanie zainteresować niejedną osobę. Chociaż sama pochodzę z tego regionu, o wielu aspektach mazowszańskich tradycji nie miałam pojęcia. Na plus zasługuje również fakt, że wyeksponowano obszary etnograficzne, o których, mam wrażenie, nie mówi się za wiele, jak na przykład Kołbielskie (o którym, ponownie - w ogóle nie słyszałam).
Ogólnie Muzeum, a szczególnie wystawą o Mazowszu, byłam urzeczona. Tak samo, jak moja mama, którą udało mi się wyciągnąć na zwiedzanie. Zdecydowanie mniejsze wrażenie zrobiła na nas druga wystawa stała, ta o Sztuce Dalekiego Wschodu, ale tylko i wyłącznie dlatego, że nie są to nasze klimaty i obszar zainteresowania. Sama wystawa była zrobiona z pomysłem, po prostu nie byłyśmy jej targetem.
Zdecydowanie najgorzej wypada wystawa czasowa, poświęcona Urzeczu, co jest o tyle zaskakujące, że została przygotowana przez Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie oraz Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie. Jedyne, co mogę o niej powiedzieć to to, że była po prostu smutna i poziomem znacznie odbiegała od reszty wystaw. I tutaj znalazły się stroje ludowe, ale zawieszone na okropnych manekinach, inne - ukryte w szklanej gablocie. Ogólnie miałam wrażenie, że nie poświęcono jej za wiele miłości. Mimo wszystko - warto wydać te dodatkowe 5 zł i zajrzeć i tutaj. Koniec końców, wciąż można się dowiedzieć czegoś nowego o kolejnym regionie Mazowsza.
Podsumowując - jak najbardziej polecam odwiedzić ten oddział Muzeum Mazowieckiego w Płocku. Jeśli interesuje Was etnografia, jesteście zafascynowane strojami, czy haftami ludowymi - będziecie zachwycone i wyjdziecie w pełni usatysfakcjonowane. Wstyd jedynie dla mnie, że tak późno odkryłam tę perełkę, mam jednak nadzieję, że swoim wpisem odrobinę zmyłam tę plamę na honorze :)
Muzeum Mazowieckie w Płocku. Spichlerz
ul. Kazimierza Wielkiego 11B
09-402 Płock
Godziny otwarcia:
Okres letni:
wtorek - niedziela - 10:00-17:00
Okres zimowy:
wtorek - niedziela - 10:00-16:00
Wstęp:
8 zł - bilet normalny
4 zł - bilet ulgowy
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!
Comments