QUO VADIS? 7th Riga International Textile and Fibre Art Triennial
Dziś inaczej. Dziś międzynarodowo. Do tej pory pisałam jedynie o miejscach, książkach, wydarzeniach, które znajdowały się w granicach naszego kraju. Dzisiaj jednak tę granicę przekroczymy.
Właściwie to ja ją przekroczyłam w lato, gdy wybrałam się w objazdowe wakacje po krajach nadbałtyckich. Przez Litwę, Łotwę, Estonię, promem do Helsinek i jeszcze trochę dalej w głąb Finlandii. Chociaż wycieczka ta nie miała na celu poszerzania rękodzielniczych horyzontów - przez przypadek taka była. W Rydze natrafiłam na Muzeum Sztuki Zdobniczej i Wzornictwa (Museum of Decorative Arts and Design) znajdujące się w samym centrum miasta, przy ulicy 10 Skārņu iela. Miejsce od razu mnie zainteresowało, a po szybkim przejrzeniu strony Muzeum okazało się, że do 17 września 2023 jest tam wystawa towarzysząca Triennale poświęconemu sztuce tekstylnej.
Jest to niezwykle ważne wydarzenie w świecie sztuki tekstylnej. W tegorocznej odsłonie Triennale, wzięło udział 79 artystów z 30 krajów (nie tylko z Łotwy, ale również Kanady, USA, Japonii, a nawet Tajwanu). Crème de la crème, czyli najlepsze prace zostały wyłonione spośród 237 projektów. Tę wisienkę na torcie, prawie 80 prac, podzielono na kilka muzeów, jednak największa wystawa towarzysząca znajdowała się właśnie w ryskim Muzeum Sztuki Zdobniczej i Wzornictwa.
Hasłem przewodnim konkursu było "Quo Vadis?". "Dokąd zmierzasz". Wśród prac wyróżniały się te poruszające tematykę pandemii, wojny w Ukrainie, globalizacji i konsumpcjonizmu, zmian klimatu, patriarchatu i wszystkiego tego, co stanowi istotny problem w dzisiejszych czasach.
Dało się w pracach odczuć niemoc, rozpacz, dominowały posępne, zgaszone barwy. Jednak to nie ich tematyka zadziałała na mnie najmocniej. Prace tekstylne odbierałam zupełnie inaczej niż te wykonane technikami, które na co dzień goszczą w muzeach - obrazy, czy rzeźby. Patrzyłam na nie nie tylko pod kątem tematyki, ale i sposobu wykonania. Próbowałam dociec, jak artysta lub artystka osiągnęli dany efekt. Można powiedzieć, że rozbierałam je na czynniki pierwsze. I byłam zachwycona kreatywnością twórców. Tym, w jaki sposób łączyli różne bardzo tradycyjne techniki, takie jak makrama i haft, by stworzyć coś niesamowicie współczesnego. Jak w niecodzienny sposób rzeźbili materiał, by nadać mu formę, którą sobie wymyślili. Do dziś nie jestem w stanie pojąć, jak zostały stworzone trójwymiarowe tekstylne ptaki. Jaki proces myślowy towarzyszył twórcom. W jaki sposób tworzyli te monumentalne dzieła? Ile czasu im to zajęło? Skąd czerpali pomysły i inspiracje?
Nie znam na nie odpowiedzi. Wiem jednak, że wystawa ta mnie samą skłoniła do myślenia, zainspirowała do tworzenia. Wzbudziła emocje. A właśnie o to w sztuce chodzi. By poruszała czułe struny, wyzwalała niekoniecznie same ładne rzeczy.
W Rydze byłam w lipcu. Mamy listopad. Minęło prawie pół roku. A ja wciąż o tej wystawie myślę.
Niestety, była ona czynna tylko do 17 września, tak, jak wspomniałam na początku wpisu, zatem nie będziecie mogli jej już obejrzeć. Zachęcam jednak do buszowania w Internecie i wyszukiwania takich perełek na własną rękę, by móc obejrzeć tak niesamowite wystawy, póki są dostępne dla zwiedzających. Niekonieczne w Rydze, może w Twoim mieście także dzieje się coś ciekawego?
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!
Comments