top of page

Tkanina. Sztuka i rzemiosło, czyli o książce Katarzyny Jasiołek słów kilka




Jeśli regularnie czytacie moje wpisy, to wiecie, że często narzekam na to, że wciąż tak mało jest na polskim rynku publikacji o hafcie. Temat jest nośny, coraz więcej osób zajmuje się tym zagadnieniem, czy to hobbystycznie, czy zawodowo, więc jest to zdecydowanie nisza czekająca na zapełnienie. Dlatego niesłychanie się ucieszyłam, gdy dostałam zapytanie od Wydawnictwa Marginesy, czy nie chciałabym zrecenzować ich najnowszej książki - Tkanina. Sztuka i rzemiosło autorstwa Katarzyny Jasiołek. Skoro ten wpis powstał, chyba nie muszę mówić, jaka była moja odpowiedź :)


Zacznę od tego, że książka jest obszerna i pięknie wydana. Okładka z gobelinem w słonecznych czerwono pomarańczowych barwach, z kontrastujacymi niebieskimi ptakami przyciąga wzrok, a ilość stron (prawie 400!) zapowiada długą lekturę. Czcionka jest jednak duża, a rozdziały obficie okraszone archiwalnymi zdjęciami, więc całość czyta się szybko i przyjemnie.


Zdecydowanie pomaga w tym również tematyka książki, która mnie trochę zaskoczyła. Myślałam, że pozycja będzie poruszała technikalia pracy z tkaniną, ciekawostki na temat jej tworzenia, historie dotyczące jej powstawania. Nie do końca to dostałam. Tkanina. Sztuka i rzemiosło jest bowiem historią polskiej tkaniny w XX-XXI wieku. Dowiemy się z niej o historii powstania polskiej szkoły tkaniny, o poszczególnych edycjach Biennale Tkaniny w Lozannie a także Triennale Tkaniny w Łodzi, o powstaniu Muzeum Włókienictwa w Łodzi, o działalności Spółdzielni "ŁAD" zrzeszajacej pasjonatów tekstyliów, o sławnych twórczyniach, ponieważ polska tkanina kobietami stoi, o losach tkaniny polskiej w ostatnich latach, o trendach na przestrzeni kolejnych dekad... Słowem - książka jest konkretną pigułką, z której dowiemy się, jak kształtowała się współczesna szkoła polskiej tkaniny oraz jakie były jej losy aż do dnia dzisiejszego.





Pozycję tę czytało mi się przyjemnie. Ale podejrzewam, że jedynie dlatego, iż jestem tkaniną zafascynowana i mocno "siedzę" w temacie. Dowiedziałam się z niej wielu ciekawych rzeczy, o większości z nich nie miałam pojęcia, bowiem moim konikiem jest zdecydowanie haft. Autorka skupia się jednak na dziełach wyplatanych - na przykład kilimach, gobelinach, żakardach, abakanach (jak nazywała swoje dzieła Magdalena Abakanowicz), itp. Haft również tu występuje. Ale raczej jako egzotyczna ciekawostka, ot, wtrącenie, przykład techniki, którą można stosować. Na całą książkę jest chyba tylko jedno czy dwa zdjęcia z pracą wykonaną techniką haftu. To nie on wiedzie tu prym, jest zdecydowanie w cieniu.


Podejrzewam, że osoba, która z tematem tkanin nie ma nic wspólnego, albo ma wspólnego niewiele, będzie książką raczej znudzona. Moim zdaniem zbyt wielki nacisk położono na warstwę historyczną, na przytaczanie nazwisk, dat, opisów wystaw. Zabrakło mi tu opowieści o samej tkaninie. O tym, jak ją wykonywano w technicznym aspekcie, jak poszczególne prace, o których wspomina autorka, wyglądają. Jest bowiem mowa o konkretnych dziełach, jednak na fotografiach w danym rozdziale często znajdują się zupełnie inne tkaniny. Jest mowa o historycznym powstawaniu prac, ale bardzo mało o tym, w jaki sposób zostały utkane. Są przytoczone recenzje innych autorów, osób obecnych na opisywanych wystawach, nie ma jednak refleksji samej autorki książki.





Czegoś mi tu zdecydowanie zabrakło. Może autorka powstawiła sobie zbyt ambitne zadanie, chcąc opisać jak najdokładniej historię współczesnej polskiej szkoły tkaniny, zabrakło miejsca na jakiś element emocjonalnego związania z tematem. Poczyniła również właściwie nieistniejace próby wporawdzenia w temat tkactwa kogoś, kto z techniką tą nie ma absolutnie nic wspólnego. Ja sama co nieco o tkaninie wiem, ale gubiłam się w specjalistycznych słowach, żargonie tkackim, którego nie znam i nie rozumiem.


Czy książka jest zła? Oczywiście, że nie! Nie jest tym, czego się po niej spodziewałam, ale to nie wina książki, tylko moich wyobrażeń o niej. Uważam ją za niezwykle ciekawą pozycję, idealną dla kogoś, kto jest zainteresowany współczesną tkaniną. Kto lubi sztukę współczesną, kto odwiedza muzea i ogląda prace wysyłane na przeróżne konkursy tkaniny. Jeśli podobał Ci się mój wpis o 7th Riga International Textile and Fibre Art Triennial, to tą książką też będziesz zachwycona.


Ja na pewno zostawię ją na swojej półce. Jestem pewna, że jeśli mocniej wciągnę się w świat współczesnej tkaniny, a nie tylko haftów, na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę :)


Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za prezent w postaci egzemplarza książki.


 

Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!



Comments


Mereshka Shop Paulina Pleskot

Hej! Miło Cię widzieć!

Mam na imię Paulina i od 2018 roku zajmuję się haftem ręcznym. Uwielbiam haftować realistyczne zwierzęta oraz tworzyć wartościowe, edukacyjne treści, by przybliżyć tę piękną dziedzinę sztuki innym. Zapraszam do buszowania po blogu i zgłębianiu tajników haftu ;)

Czytaj dalej

Podoba Ci się to,
co robię?

Możesz wesprzeć mnie

poprzez postawienie wirtualnej

kawy lub zostanie Patronem w serwisie Patronite:)

Property1Variant3_8a7661fba9.png
bottom of page