Tkanina z Bayeux - niezwykła haftowana historia
Co pamiętasz z lekcji historii w szkole? Ja - niekończącą się litanię dat, nazwisk, nazw miejscowości, dowódców, zwycięzców i przegranych, która nie wnosiła do mojego życia niczego i o której zapominałam zaraz po napisaniu sprawdzianu. Dopiero teraz, w dorosłym życiu, odkrywam, że historia potrafi być fascynująca, jeśli tylko opowie się o niej w ciekawy sposób. Za pomocą książki popularnonaukowej, serialu dokumentalnego, komiksu... A co by było, gdybyśmy posunęli się o krok dalej i historie bitew przedstawiali za pomocą... haftu? Brzmi jak fantastyka? Niekoniecznie! Ktoś na taki pomysł już wpadł i zrealizował go. Prawie tysiąc lat temu! Zapraszam Cię do poznania niezwykłej historii Tkaniny z Bayeux.
Chociaż tkanina przedstawia historię podboju Anglii przez księcia Wilhelma z Normandii oraz klęskę anglosaskiego króla Harolda II, nie brak tutaj intrygi politycznej, nagości, przemocy, ale także wątków humorystycznych. Całość ogląda się jak najlepszy thriller lub dramat wojenny. Z tym że nie na ekranie telewizora, lecz na pasie lnianej tkaniny mierzącej 68 metrów. Tkanina z Bayeux czasem jest mylnie nazywana gobelinem (po angielsku jej nazwa to Bayeux Tapestry, po francusku - Tapisserie de Bayeux). Prawda jest zgoła inna - nie została ona utkana, ale wyhaftowana ręcznie za pomocą wełnianych nici. Mylne nazwanie Tkaniny gobelinem wiążemy z postacią francuskiego mnicha i paleografa, Bernarda de Montfaucona, który w 1729 roku opublikował miedzioryty wykonane na podstawie kilku fragmentów tkaniny. Oryginalny rysunek powstał natomiast kilka lat wcześniej i pochodził z kolekcji Nicolasa-Josepha Foucaulta. Montfaucon opisując swoje dzieło, mylnie użył słowa tapisserie (gobelin, tapiseria) i, niestety, nazwa ta się utrwaliła i funkcjonuje w niektórych językach do dnia dzisiejszego.
Co ciekawe, aż do momentu opublikowania pracy przez Montfaucona, Tkanina była słabo znana. Została ponownie odkryta dzięki jego wysiłkom, by odnaleźć tkaninę z rysunku, a następnie wykonać jej pełną kopię. Znalazła się ona w spisie skarbów z katedry w Bayeux z 1476 roku, gdzie odnotowano, że raz do roku wieszano ją wokół nawy kościoła. Poza tymi rzadkimi momentami, przechowywano ją w skrzyni, możliwe, że w krypcie katedry. To, że Tkanina dotrwała do naszych czasów jest prawdziwym cudem. Przetrwała pożary katedry w Bayeux, po ponownym odkryciu przez Montfaucona została uratowana w czasie rewolucji francuskiej, a w czasie II wojny światowej - przez przypadek uniknęła grabieży przez nazistów. To, że pomimo upływu niemal tysiąclecia od jej ukończenia, znajduje się w stosunkowo dobrym stanie, również budzi podziw. Największe uszkodzenia widoczne są na jej początku oraz końcu - wynikają one ze sposobu, w jaki Tkanina była przechowywana. Rolowano ją, a następnie prawdopodobnie wkładano do skrzyni. Uszkodził ją potencjalnie mechanizm służący do jej rozwijania przed zwiedzającymi przypominający opuszczanie wiadra do studni. W XIX wieku podjęto mniej lub bardziej umiejętne prace konserwatorskie, a obecnie Tkanina, po licznych przenosinach, dostępna jest dla publiczności w Bayeux - w muzeum mieszczącym się w budynku XVII-wiecznego seminarium duchownego. W 2007 roku została wpisana na Listę Pamięci Świata UNESCO jako dzieło o wyjątkowej wartości.
Haft składa się z trzech poziomych pasów ciągnących się przez całą długość Tkaniny. Najszerszy, centralny pas opowiada historię podboju Anglii w porządku chronologicznym, od lewej do prawej, w szeregu scen ukazujących wydarzenia dziejące się w konkretnych miejscach. Poniżej i powyżej znajdują się węższe pasy, zawierające różne detale - motywy dekoracyjne, zwierzęta, okazjonalne scenki. To, czy elementy znajdujące się na węższych pasach mają jakikolwiek związek z narracją na pasie głównym, pozostaje przedmiotem ożywionych dyskusji badaczy. Całość została okraszona regularnymi, lecz zazwyczaj lakonicznymi podpisami tekstowymi po łacinie, zwykle znajdującymi się w głównym pasie nad postaciami im odpowiadającymi, czasem wkraczającymi na pas górny.
Haft wyszyto na lnianym płótnie, tkaninie wykonanej z włókien lnu zwyczajnego. Materiał został przygotowany z pojedynczego kawałka lnu, liczącego około metra szerokości, który następnie przecięto na pół, aby uzyskać docelową szerokość około pół metra. Następnie tkanina została podzielona horyzontalnie na dziewięć oddzielnych kawałków różnej długości. Panele haftowano oddzielnie, a po ich ukończeniu, zszyto z tyłu, tworząc całość o jednej ciągłej długości. Miejsca łączenia zahaftowano i obecnie są prawie niewidoczne. Obecnie Tkanina liczy około 68 metrów, lecz początkowo mogła być dłuższa. Być może utracono kawałki haftu z początku, a na pewno z końca Tkaniny.
Gdy przygotowywano poszczególne panele Tkaniny do haftu, najprawdopodobniej rozciągano je na drewnianej ramie z mechanizmem naciągającym, by stworzyć równomiernie naprężoną powierzchnię do szycia. Potencjalnie jednorazowo naciągano dość długie sekcje panelu, aby pozwolić pracować jednocześnie kilku osobom.
Nici wykonano z wełny różnej grubości, pierwotnie w dziesięciu kolorach: dwóch odcieniach czerwonego, trzech niebieskiego, trzech zielonego, musztardowej żółci i beżu. Wszystkie powstały przez namaczanie wełny w barwnikach roślinnych. W tamtym czasie igły tworzono z kości, poroża i metalu (stopu miedzi) i takimi też prawdopodobnie haftowano Tkaninę.
Chociaż haftowanie było stosunkowo wymagające, nie przekraczało możliwości żyjącej ówcześnie osoby z pewnym doświadczeniem. Większość kobiet w tamtym okresie posiadała duże umiejętności hafciarskie i można założyć, że nad Tkaniną pracowały właśnie kobiety. Kiedyś wysnuto teorię, że Tkaninę haftowały damy z arystokratycznych rodów. Z pewnością miały one nie tylko potrzebne umiejętności, ale również wolny czas. W tamtym okresie funkcjonowały także zawodowe hafciarki, lecz one zaznajomione były z haftem złotymi nićmi, których nie użyto przecież na Tkaninie.
Projekt haftu prawdopodobnie narysowano bezpośrednio na materiale, być może węglem, choć do dnia dzisiejszego nie pozostał po nim żaden ślad. Haftowano głównie dwoma rodzajami ściegu - obrysy postaci i inne szczegóły wykonano ściegiem sznureczkowym, natomiast obszary kolorowe ściegiem łączonym - nitki układane są wszerz, aby wypełnić dany obszar i podtrzymywane na miejscu za pomocą mniejszych ściegów. Technikę tę nazwano "ściegiem z Bayeux". Wydaje się, że na każdym panelu hafciarki pracowały od lewej do prawej i od góry do dołu, najpierw wyszywając kontury, a następnie wypełniając bloki kolorem. Do projektu musiało być zaangażowanych wiele hafciarek, być może pracujących w grupach i prawdopodobnie pod kierunkiem przełożonych. Wydaje się, że cały haft powstał w jednym miejscu, być może w kilku dobrze oświetlonych komnatach lub budynkach, gdzie łatwo można było nadzorować całość prac. Nie da się natomiast w żaden sposób ocenić, jak długo powstawał haft - brak informacji o tym, ile par rąk go haftowało, jak wiele godzin dziennie hafciarki miały do dyspozycji, itp.
Większość historyków zgadza się, że Tkanina powstała w ciągu kilku pierwszych dziesięcioleci po bitwie pod Hastings w 1066 r., która to jest tematem samej Tkaniny. Poszczególne panele stają się coraz krótsze, a haft coraz mniej wyrafinowany. Może to wskazywać, że wraz z postępem prac, hafciarki miały coraz mniej czasu na jego ukończenie. Prawdopodobnie haft powstał przed końcem XI wieku. Za osobę odpowiedzialną za powstanie Tkaniny uznaje się Odona, biskupa Bayeux, przyrodniego brata Wilhelma Zdobywcy. Co ciekawe, mimo swojej nazwy wskazującej na Bayeux jako miejsce powstania, Tkanina została prawdopodobnie wykonana nie we Francji, lecz w Anglii, a konkretniej w Canterburry w hrabstwie Kent, którego to po podboju Anglii Odon został earlem. Nie wiadomo natomiast, kto był projektantem samej Tkaniny. Prawdopodobnie była to osoba mająca dostęp do iluminowanych rękopisów przechowywanych w bibliotekach klasztorów w Canterburry, ponieważ w hafcie widać liczne z nich inspiracje. Pytaniem pozostaje także, kto był jej fundatorem, chociaż wymienia się kilka potencjalnych kandydatów: królową Matyldę, żonę Wilhelma Zdobywcy, samego Wilhelma, ale także królową Edytę, wdowę po królu Edwardzie, siostrę króla Harolda.
Nie mniej ciekawym pytaniem jest: gdzie Tkanina była wystawiana? Ze względu na swoje rozmiary prawdopodobnie ciężko było znaleźć odpowiednią ku temu salę. Odpadają również miejsca religijne ze względu na miejscami sprośną treść Tkaniny (na Tkaninie przedstawiono bowiem... 93 penisy, chociaż aż 88 z nich należy do koni). Istnieje teoria, że Tkanina miała zawisnąć w wielkiej kwadratowej sali, a każda z powstałych czterech sekcji opowiadała by inny fragment historii. Możliwe, że Tkanina była obwożona po różnych miejscach, by jej przesłanie mogło dotrzeć do jak największej liczby osób.
Jak widać, wieki, które minęły od powstania tego dzieła, ukryły odpowiedzi na wiele istotnych pytań. Chociaż moment powstania Tkaniny owiany jest tajemnicą, to dzięki Tkaninie samej w sobie możemy poznać niezwykłą historię rozciągającą się na prawie 70 metrach i podzieloną w niedawnych wiekach na 58 scen. Dokładne opisanie każdej z nich mija się z celem, ale postaram się pokrótce opisać, co przedstawiają.
SCENA 1
Tkaninę rozpoczyna scena rozmowy króla Anglii, Edwarda, z dwoma mężczyznami. Postacią w koronie musi być sam król, na co wskazuje widniejący nad nim łaciński tekst EDVVARD REX (Król Edward). Siedzi on twarzą zwróconą do widza, na tronie wyglądającym na bogato zdobiony. Ubrany jest w długą szatę, ma brodę, na głowie koronę, a w ręku trzyma berło. Brak tu jakiegoś kontekstu, zatem wydaje się, że projektant chciał od razu wrzucić widza w toczącą się historię. Edward prowadzi rozmowę z dwoma mężczyznami stojącymi po jego prawej stronie. Wskazuje na jednego z nich, a ten odwzajemnia gest, przez co ich palce się stykają. Obie stojące postacie mają podobne fryzury oraz wąskie wąsiki, noszą tuniki, obcisłe spodnie oraz peleryny. Wydarzenia te dzieją się około 1064 roku - chociaż nie podano żadnej daty, możemy obliczyć to śledząc kolejne sceny. Osobą, którą wskazuje król, musi być natomiast Harold, prawdopodobnie wysyłany właśnie do Normandii z królewskimi instrukcjami - Edward, ze względu na brak potomków, mianuje bowiem swoim następcą księcia Wilhelma.
SCENA 2
Harold od razu wykonuje polecenia - scena 2 przedstawia bowiem grupę sześciu mężczyzn na koniach, których poprzedza grupa pięciu zwierząt - prawdopodobnie psów w obrożach z dzwoneczkami. Ogony i kopyta ostatnich koni dotykają krawędzi otwartych drzwi sali, z których zdają się wyjeżdżać, może pragnąc zdynamizować akcję? Scena opisana jest słowami: VBI hAROLd DVX ANGLORVM ET SUI MILITES EQVITANT AD BOShAM (Gdzie Harold książę Anglików i jego rycerze jadą do Bosham. Całość kończy fantazyjne drzewo, być może sugerujące, że jazda dobiegła końca.
SCENA 3
Dwie postacie wchodzą do kościoła. Budynek jest na pewno świątynią, ponieważ wieńczą go dwa krzyże, a tekst nad nim brzmi ECCLESIA (kościół). Postaciami jest niechybnie Harold oraz jeden z jego towarzyszy. Nie mamy tutaj większego kontekstu - być może Harold pragnie się pomodlić przed czekającą go wyprawą? Kolejna część sceny przedstawia doczesne przyjemności - rozgrywa się w innym budynku, w sali ze sklepionym parterem, nad którym grupa mężczyzn pije z bogato zdobionych rogów i je z długich mis. To zgromadzenie musi przedstawiać Harolda i jego towarzyszy. Najprawdopodobniej pięć postaci siedzi, a szósty znajduje się na zewnątrz. Stoi na szczycie schodów, które prowadzą w dół do wody i jedną ręką coś wskazuje, jakby zachęcając towarzyszy do pośpiechu.
SCENA 4
Aż do schodów sięga morze, reprezentowane przez kilka falistych linii haftu. Mężczyźni schodzą po schodach w fale i brodzą przez nie aż do oczekujących łodzi. Dwóch mężczyzn podwija tuniki i idzie boso, jeden z nich niesie w rękach myśliwskiego psa w obroży, a drugi - być może Harold - trzyma pod jednym ramieniem psa, a na drugim przytrzymuje siedzącego ptaka łowczego. Następnie widzimy okręt - dwaj mężczyźni zapierają się o długie żerdzie, inny zajmuje się masztem, wioślarze trzymają swoje wiosła w gotowości, a ostatnia postać unosi kotwicę i wpatruje się w morze. Słowa nad sceną dokładnie opisują, co dzieje się poniżej: HIC hAROLD MARE NAVIGAVIT (Tu Harold pożeglował w morze).
SCENA 5
Widoczne tutaj statki pod pełnymi żaglami znajdują się na pełnym morzu i są gotowe do walki. Wzdłuż burt rozmieszczono rzędy tarcz, a napis, dosyć poetycki, głosi: ET VELIS VENTO PLENIS VENIT IN TERRA VVIdONIS COMITIS (I przy pełnym wietrze w żagle przybył do ziemi komesa Widona). Jeden statek to mała, pusta łódka. Łódź, do której wsiadał Harold, wydaje się mniejsza, prostsza i mniej imponująca, niż statek, który widzimy tutaj - z rzędem tarcz ustawionych wzdłuż nadburcia, z fantastycznymi rzeźbionymi ozdobami na dziobie i rufie. Postać na rufie trzyma ster i na coś wskazuje. Powszechnie uważa się, że to Harold.
SCENA 6
Być może kolejny statek jest tym samym, a projektant starał się pokazać jego przeprawę przez Kanał La Manche. Załoga jest jednak znacznie bardziej ożywiona, stoi i ciągnie za liny, zajmuje się rozwiniętym żaglem. Dwaj żeglarze trzymają długie żerdzie zanurzone w wodzie, prawdopodobnie manewrując statkiem zbliżającym się do lądu. Jeden z mężczyzn siedzi na maszcie i wypatruje brzegu, drugi - na dziobie - wychyla się do przodu, gotów rzucić kotwicę.
Widać tu jeszcze jeden statek. Nie ma masztu ani tarcz, widać jedynie rzeźbione zdobienie. Jest tam tylko jedna osoba, która stoi na przedzie i wyciąga rękę w geście wskazującym, w drugiej trzyma włócznię. Napis nad nim oznajmia HARoLD, więc jest to prawdopodobnie on. Statek znajduje się bliżej brzegu, przymocowana liną kotwica znajduje się na lądzie. Harold dopłynął do hrabstwa Ponthieu.
SCENA 7
Miejsce, do którego przybył Harold nie jest bezpieczną przystanią. Od razu wybucha tam potyczka, a nad sceną pojawia się napis hIC APPREhENDIT VVIDO HAROLD [VM] (Tu Wido chwyta Harolda). Harold tkwi w wodzie, z gołymi nogami i bosy. Jest otoczony przez dwóch uzbrojonych mężczyzn - jeden z nich ma miecz, a drugi prawdopodobnie nóż skrywany za plecami. Harold również trzyma broń, być może anglosaski nóż. Dwóch mężczyzn może być towarzyszami Harolda, starającymi powstrzymać go przed walką z nadciągającymi konnymi żołnierzami. Przywódca jeźdźców ze swojego wierzchowca wskazuje Harolda, Harold wskazuje na niego, wymachując jednocześnie trzymanym przez siebie przedmiotem. Zaraz za grupą jeźdźców z tarczami znajduje się para psów myśliwskich, które to jednak biegną w przeciwnym kierunku, w stronę drzewa - kolejnego znaku przestankowego w opowieści.
SCENA 8
Z historii wiemy, że Harold został schwytany na rozkaz Widona, hrabiego Ponthieu. Nie wydaje się jednak być źle traktowany. W kolejnej scenie jedzie bowiem konno, a na jego pięści siedzi ptak łowczy. Tekst nad sceną oznajmia ED DVXIT EVM AD BELREM ET IBI EVM TENVIT (I powiódł go do Beaurain i tam go trzymał). Za Haroldem jedzie inny mężczyzna trzymający kolejnego ptaka łowczego, a za nim grupa konnych rycerzy.
SCENA 9
Grupa konna dociera do Beaurain. Wido i Harold rozmawiają pod sklepioną konstrukcją, którą w dwóch miejscach przerywa napis UBI hAROLD 7 VVIDO PARABOLANT (Gdzie Harold i Wido rozmawiają). Wido siedzi na tronie pośrodku budowli. Na prawo stoi jeden z jego rodaków, w ciężkim uzbrojeniu. Hrabia pokazuje na dwie postacie stojące po lewej stronie. Jedną z nich musi być Harold, podczas gdy jego towarzysz znajduje się trochę dalej, za filarem. Na zewnątrz grupa mężczyzn bacznie obserwuje sytuację. Nie wiemy, czego dotyczy rozmowa, ale atmosfera wydaje się nieprzyjazna, może nawet wroga.
SCENA 10
Kolejne fantazyjne drzewo oddziela następną scenę, nad którą widnieje napis VBI NVNTII VVILLELMI DVCIS VENERVNT AD VVIDONE[M] (Gdzie posłańcy księcia Wilhelma przybyli do Widona). Pod napisem ponownie widzimy Widona wraz z towarzyszem. Stoi z prawą ręką wspartą na biodrze, w lewej trzyma natomiast broń - długi i groźnie wyglądający topór. Rozmawia z dwoma wysłannikami księcia Wilhelma. Każdy z nich uzbrojony jest w miecz i włócznię, a główny wysłannik wskazuje na Widona, w śmiały sposób przekazując swoje przesłanie. Wido wydaje się jednak niewzruszony.
Posłańcy przybyli konno, za nimi na Tkaninie widać dwa wierzchowce, nadal osiodłane i w uprzęży. Wydaje się, że w tej scenie ukryty był żart, bowiem trzymająca cugle postać między posłańcami Wilhelma i ich niespokojnymi końmi jest znacznie mniejsza od reszty - czyżby miał to być karzeł? Wygląda, jakby był zawieszony w powietrzu. Może jednak jest to jedynie osoba niskiego stanu, dlatego została pokazana w pomniejszeniu. Kimkolwiek był, znamy jego imię, bowiem bezpośrednio nad nim wyhaftowano imię TVROLD.
SCENA 11
Dwóch konnych wojowników galopuje w pełnym rynsztunku od prawej do lewej strony. Są to wysłannicy Wilhelma, o czym informuje nas napis NVNTII VVILLELMI (Posłańcy Wilhelma). Na prawo od galopujących jeźdźców w połowie wysokości drzewa znajduje się postać, która jedną ręką przytrzymuje się pnia, a drugą przysłania oczy, patrząc na znikających jeźdźców. Konary drzewa natomiast subtelnie kierują nasz wzrok ku kolejnej scenie.
SCENA 12
Na scenie w końcu pojawia się Wilhelm. Tekst brzmi HIC VENIT NVNTIVS AD WILGELMVM DVCEM (Tu posłaniec przybywa do księcia Wilhelma). Akcja ma miejsce w cieniu wielkiego budynku z wieżami, strzeżonego przez dwóch żołnierzy. Po lewej stronie znajduje się dwóch posłańców, stojących z włóczniami w dłoniach. Jeden z nich trzyma rękę na tarczy. Wilhelm zasiada na tronie, dzierżąc wielki miecz, skierowany w górę, przecinając słowa "Książę" i "Wilhelm", tym samym nie pozostawiając nam złudzeń, na kogo patrzymy. Pomiędzy Wilhelmem a posłańcami znajduje się kolejna postać - skulony w błagalnej pozie mężczyzna. Stoi na niewielkim skrawku falistej linii gruntu, co może sugerować, że właśnie przyszedł z zewnątrz. Z otwartymi dłońmi zdaje się błagać o coś Wilhelma.
SCENA 13
Kolejna scena jest niezwykle bogata. Biegnie nad nią opis HIC WIDO ADDVXIT hAROLDVm AD VVILGELMVM NORMANNORVM DVCEM (Tu Wido przyprowadził Harolda do Wilhelma, księcia Normanów). Czterech rycerzy z tarczami i włóczniami jedzie za Haroldem, którego można rozpoznać po wąsach. Wido jedzie przodem i wskazuje na Harolda. Obaj mężczyźni dzierżą w dłoniach jastrzębie. Z prawej strony spotyka ich grupa mężczyzn na koniach, prowadzona przez samego księcia Wilhelma. Przez bogato zdobiony strój został wyraźnie oznaczony jako najważniejsza osoba w tym zgromadzeniu. I ta scena kończy się haftowanymi drzewami - ukrywającymi pierwsze, niezbyt udane, łączenie dwóch paneli tkaniny.
SCENA 14
Harold i Wilhelm wspólnie odjeżdżają po spotkaniu z Widonem. Tekst brzmi HIC DVX VVILGELM CVM hARoLDO VENIT AD PALATIV[M] SVV[M] (Tu książę Wilhelm przybywa z Haroldem do swojego pałacu). Co dziwne, wydaje się, że to Harold prowadzi grupę jeźdźców. Nie ma już swojego ptaka, ptaka łowczego dzierży natomiast Wilhelm. Może to zatem oznaczać, że najwyższy status, symbolizowany przez ptaka, został przeniesiony właśnie na Wilhelma. W eskorcie znajduje się dwóch wojowników, każdy z włócznią. Grupie jeźdźców towarzyszą psy myśliwskie w obrożach z dzwoneczkami, które wysuwają się do przodu i zmierzają do kolejnej sceny. Tę część sceny zamyka wysoka wieża z bramą, wraz ze stojącym za nią mężczyzną - prawdopodobnie strażnikiem wypatrującym powrót Wilhelma.
Udajemy się na dwór Wilhelma. Wewnątrz budynku toczy się dyskusja. Wilhelm z godnością zasiada na skraju wielkiego tronu. Jedną ręką wykonuje gest w stronę Harolda, natomiast w drugiej trzyma długi miecz. Harold stoi natomiast w pozie z szeroko rozstawionymi nogami. Wygląda na poruszonego, jego prawa ręka uniesiona jest w kierunku Wilhelma, lewą wskazuje na postać stojącą obok. Za nim znajdują się trzej normańscy wojownicy. Z lewej strony Wilhelma stoi kolejny Norman, wskazujący Harolda i mężczyzn za nim.
SCENA 15
Scena ta jest jedną z najbardziej kłopotliwych do interpretacji. Chociaż występuje zaraz po scenie na dworze, można ją traktować jako zupełnie odrębną, gdyż ma miejsce za ścianą sali dworskiej. Widzimy kobietę stojącą między dwoma kolumnami. Ma na sobie długą suknię i nakrycie głowy, które odsłania jedynie twarz i fragment szyi. Wydaje się, że kobieta unosi się nad ziemią, może być to jednak błąd w hafcie. Jej ramiona są zgięte, a ręce uniesione w stronę mężczyzny z tonsurą (wygolona fryzura) mnicha, na którego wprost patrzy. On zaś stoi za budowlą, dłonią dotyka twarzy kobiety lub uderza ją. Drugą rękę trzyma na biodrze. W tekście czytamy VBI VNVS CLERICVS ET ÆLFGYVA (Gdzie duchowny i Aelgyva). Tekst ten nie tyle wyjaśnia, co wręcz jeszcze bardziej komplikuje scenę. Brak w nim czasownika, nie wiemy zatem, co dokładnie ma tu miejsce. Może duchowny delikatnie pieści kobietę z miłością? A może narzuca się jej, uderza ją w gniewie? Postać kobieca musi być istotna - w całej tkaninie kobiety pojawiają się na pasie głównym jedynie trzykrotnie. Kim jednak dokładnie jest? Jaki ma związek z całą historią? Ciężko o tym decydować, chociaż kandydatek jest kilka. Tak samo niejasna zdaje się być scena w pasie poniżej. Nagi mężczyzna w pozie jakby imitującej pozę mnicha z głównego pasa, przedstawiony obok toporka lub siekiery. Możliwe, że historia ukazana w tej scenie była na tyle dobrze znana ówczesnym, że nie wymagała dokładniejszego opisu. Nas jednak zostawia z wieloma pytaniami i nielicznymi odpowiedziami.
SCENA 16
Tekst tym razem jest bardziej konkretny hIC VVILLEM DVX ET EXERCITVS EIVS VENERVNT AD MONTE[M] MIChAELIS (Tutaj książę Wilhelm i jego armia przybyli do Mont Saint-Michel). Mont Saint-Michel to mała wyspa pływowa na zachodnim skraju Normandii. Scena przedstawia ośmiu jeźdźców - trudno ocenić, który z nich to Wilhelm, wydaje się, że jest nim dowódca ubrany w kraciasty strój. Przed nim widzimy innego jeźdźca, którego wierzchowiec właśnie wchodzi do wody, a przed nim jeszcze jednego, z nogami w dziwnej pozycji - jakby siedział w siodle bokiem. Nad nim znajduje się opactwo Mont Saint-Michel.
SCENA 17
Mont Saint-Michel wybudowano w niebezpiecznym miejscu - piaski były tu zdradliwe, a przypływy na tyle silne, by porwać nieostrożnych wędrowców. Ryzyko to jest widoczne w tej scenie: trzech mężczyzn brodzi po pas w wodzie, niosąc tarcze nad głowami. Koń przed nimi potknął się i wpadł głową do rzeki, zrzucając jeźdźca. Widzimy, jak mężczyzna ratuje dwóch kolejnych - jednego niesie na plecach, drugiego ciągnie za rękę. Tekst nad sceną brzmi ET hIC TRANSCIERVNT FLVMEN COSNONIS (I tu przekroczyli rzekę), a poniżej hIC hAROLD DVX TRAhEBAT EOS DE ARENA (Tutaj książę Harold wyciągnął tych z piasku). Staje się zatem jasne, że bohaterskim wybawicielem jest sam Harold.
SCENA 18
Ludzie Wilhelma przenoszą się do miasta Dol, co sugeruje nam tekst ET VENERVNT AD DOL ET CONAN FVGA VERTIT (Przybyli do Dol a Conan uciekł). Dol znajduje się kilka kilometrów od Mont Saint-Michel i istnieje do dzisiaj. Na Tkaninie Dol atakowany jest przez czterech jeźdźców, którzy szarżują z uniesionymi tarczami i włóczniami. Alternatywnie, żołnierze nie atakują miasta, lecz wjeżdżają po moście, galopują wokół zamku lub gonią uciekających mieszkańców. Co dziwne, na Tkaninie nie widać, by ktokolwiek zamku bronił, a jedyna widoczna postać w sposób dość oczywisty z niego ucieka. Na pewno jest to Conan, o czym wspomina tekst powyżej.
Nie jest to koniec sceny. Kolejny, tym razem lakoniczny, tekst oznajmia: REDNES (Rennes). Umieszczony jest po obydwu stronach innego zamku lub miasta na wzgórzu. Do Rennes zbliża się czterech jeźdźców, tym razem odzianych w pełne zbroje. I tym razem nikt nie broni zamku. Można zatem spekulować, czy jest to najazd, czy konni po prostu przejeżdżają obok miasta.
SCENA 19
W końcu jeźdźcy napotykają na opór. Tekst głosi hIC MILITES VVILLELMI DVCIS PVGNANT CONTRA DINANTES (Tutaj żołnierze księcia Wilhelma walczą z ludźmi z Dinan). Scena ta jest dramatyczna - jeźdźcy są w pełnej zbroi, z włóczniami uniesionymi w górę do ataku lub już wymierzonymi we wroga. Szarżują na otoczone palisadą umocnienie na wzgórzu. Wzgórze otacza wał oraz fosa. Tym razem zamku broni grupa pieszych rycerzy, którzy ciskają włóczniami w jeźdźców na dole. Czuć tu desperację, gdyż pod wieżą dwóch napastników z płonącymi pochodniami podpala drewniane ściany.
SCENA 20
Wszystkie walki toczą się po lewej stronie zamku, zaś po prawej rycerz na blankach wyciąga włócznię z proporcem i z pękiem kluczy w stronę jeźdźca, który przejmuje je końcem swojej broni. Najprawdopodobniej są to klucze do Dinan, które Conan przekazuje księciu Wilhelmowi. W tekście czytamy bowiem ET CVNAN CLAVES PORREXIT (I Conan przekazał klucze).
SCENA 21
Scena koncentruje się na dwóch bohaterach: Haroldzie oraz Wilhelmie, którzy widnieją pod napisem hIC WILLELM DEDIT hAROLDO ARMA (Tutaj Wilhelm daje Haroldowi broń). Obaj, są w pełnej zbroi, stoją twarzą w twarz, a Wilhelm dotyka głowy i ramienia Harolda. Harold trzyma natomiast drzewce z proporcem. Scena sugeruje, że Wilhelm nagradza Harolda za wierną służbę. Podkreśla waleczność Harolda, ale jednocześnie pokazuje jego poddaństwo wobec normandzkiego księcia.
SCENA 22
Wraz z tą sceną przenosimy się do Bayeux, o czym informuje nas napis hIE VVILLELM VENIT BAGIAS (Oto Wilhelm przybywa do Bayeux). Napis znajduje się nad wizerunkiem trzech mężczyzn w pełnej zbroi jadących w kierunku kolejnego budynku na wzgórzu.
SCENA 23
W tej scenie ma miejsce bardzo ważne wydarzenie z punktu widzenia całej historii. Tekst przekazuje nam bowiem: VBI hAROLD SACRAMENTVM FECIT VVILLELMO DVCI (Gdzie Harold złożył przysięgę księciu Wilhelmowi). Książę Wilhelm siedzi na tronie, jest odziany w długie szaty, na ramieniu trzyma miecz, patrzy na Harolda i na niego wskazuje. Za Wilhelmem dwie postacie, jedna z mieczem i włócznią, druga nieuzbrojona, wskazują na napis. Harold znajduje się w centrum sceny. Stoi niemal na palcach, między dwoma przedmiotami wzniesionymi na wysokość ramion. Ręce wyciąga w obie strony tak, że dotyka obydwu przedmiotów. W jego pobliżu stoi dwóch mężczyzn - patrzą na niego, a jeden wskazuje na inskrypcję, chociaż są związani także z kolejną sceną, łącząc je w całość. Przedmiotami, których dotyka Harold, są relikwiarze. Tkanina nie mówi, co przyrzeka Harold, jednak wiemy to z innych źródeł. Obiecał on mianowicie, że poślubi córkę Wilhelma, a po śmierci Edwarda, króla Anglii, zachowa Anglię na rzecz księcia Normandii. Bez wątpienia zatem Harold uroczyście przysięga na wszelkie świętości, że będzie wspierał Wilhelma w jego dążeniu do objęcia angielskiego tronu.
SCENA 24
Od razu wracamy do Anglii, co sugeruje napis hIC hAROLD DVX REVERSV EST AD ANGLICAM TERRAM (Tu książę Harold powrócił na ziemię angielską). Napis zaczyna się nad głowami mężczyzn przyglądających się, jak Harold składa przysięgę, zatrzymuje się, gdy całą szerokość zajmuje statek, a kończy się po drugiej stronie Kanału, kiedy Harold dociera do domu. Powrót ten jest przedstawiony dosyć powierzchownie - widzimy tylko jeden statek, a wszyscy mężczyźni na pokładzie aktywnie uczestniczą w czynnościach związanych z żeglugą. Z brzegu statek zostaje zauważony przez obserwatora stojącego na platformie bądź balkonie przylegającym do wieży z kopułą, a z każdego okna wyglądają ludzie, obserwujący z zainteresowaniem powrót Harolda.
W drugiej części sceny dwóch konnych odjeżdża z wybrzeża, prawdopodobnie jednym z nich jest Harold. Jego towarzysz odwraca się w siodle, by na niego spojrzeć. Wydaje się, że już powszechnie wiadomo o przysiędze, którą złożył we Francji.
SCENA 25
Mężczyźni na pewno jadą do Westminsteru lub Winchesteru, gdzie rezydował król. Tekst oznajmia ET VENIT AD EDVVARDV[M] REGEM (I przybył do króla Edwarda). Król siedzi na ławie, nosi szatę oraz koronę, trzyma laskę, może pomagającą mu w chodzeniu, a może symbolizującą jego urząd. Za królem stoi strażnik z potężnym toporem, a obydwaj mężczyźni wskazują na Harolda. Harold wraz z towarzyszem zdają się znajdować na zewnątrz komnaty. Możliwe, że nie zostali dopuszczeni przed oblicze Edwarda, a może metaforycznie nie uzyskali jego zaufania. Harold znajduje się w pozie błagalnej, jakby przepraszał czy coś wyjaśniał.
SCENA 26
W poprzek niezwykle długiej i skomplikowanej sceny biegnie napis hIC PoRTATVR CORPVS EADWARDI REGIS AD ECCLESIAM S[AN]C[T]I PETRI AP[OSTO]LI (Tu ciało króla Edwarda jest niesione do kościoła Świętego Piotra Apostoła). Zatem nagle, bez żadnej zapowiedzi, okazuje się, że Edward nie żyje. Z prawej strony do kościoła zbliża się kondukt pogrzebowy. Ośmiu mężczyzn niesie nosze ze zwłokami owiniętymi w całun. Pod katafalkiem dwie małe postacie towarzyszą procesji. Za nim znajduje się siedem większych postaci, prawdopodobnie duchownych. Część z nich trzyma otwarte książki, inni wydają się śpiewać, a mężczyzna z przodu niesie przedmiot wyglądający na pastorał, zatem jest to biskup. Wiemy, że kościół, do którego zmierzają, został niedawno ukończony - widzimy bowiem jedną z prac wykonywanych tradycyjnie na samym końcu, przed konsekracją, czyli mocowanie wiatrowskazu. Niezwykłość sceny podkreśla widniejąca nad kościołem ręka Boga w geście błogosławieństwa wskazująca bezpośrednio na nawę. Zdaje się ona rozdzierać materię nieba oraz samej Tkaniny.
Ze źródeł wiemy, że Edward zmarł 4 lub 5 stycznia 1066 roku. W listopadzie i grudniu doznał kilku udarów, był również zbyt chory, by uczestniczyć w poświęceniu kościoła widocznego na Tkaninie. Jego najbliższe otoczenie musiało być zatem świadome, że zbliża się jego koniec.
SCENA 27 I 28
Bezpośrednio po procesji pogrzebowej ponownie widzimy żywego, choć wyraźnie chorego, Edwarda. Haft podzielono na scenę górną i dolną. W części górnej znajduje się tekst hIC EADVVARDVS REX IN LECTO ALLOQVIT[VR] FIDELES (Tu król Edward na łożu zwraca się do wiernych sobie osób). Król wygląda na chorego, ale wciąż ma dość siły, by nosić koronę. Wspiera go postać znajdująca się za nim, podczas gdy król jedną ręką dotyka drugiego mężczyzny. Przygląda się temu duchowny. Na skraju sceny, w nogach łóżka, płacze kobieta. Bezpośrednio pod tą sceną, w towarzystwie słów RT hIC DEFVNCTVS EST (I oto jest martwy), na łożu leży ciało króla, kapłan odprawia obrzędy, a dwóch służących zajmuje się zwłokami. Mamy tutaj zatem retrospekcję. Najpierw pokazano nam orszak pogrzebowy króla, a potem cofnęliśmy się do ostatnich chwil jego życia. Osobami, które towarzyszą królowi są Harold, arcybiskup Stigand, rządca Rodbert, a także królowa Edyta. Ta scena jest gęsta od wydarzeń, emocji, ale również to tu właśnie wypada kolejne łączenie paneli płótna.
SCENA 29
Edward zmarł nocą z 4 na 5 stycznia 1066 roku, jego pogrzeb odbył się 6 stycznia. Ze źródeł pisanych wiemy, że w dniu pogrzebu króla został koronowany nowy król - bohater naszej historii - Harold. Nie był on jedynym kandydatem na nowego władcę, musiał mieć jednak zdecydowane poparcie szlachty, by móc zająć miejsce Edwarda tak szybko. Nad trzema postaciami stojącymi przed pałacem, w którym król oddał ostatnie tchnienie, widnieje napis hIC DEDERVNT hARoLDo CORONA[M] REGIS (Tu dali Haroldowi koronę króla). Harold trzyma topór i spogląda na dwóch mężczyzn. Jeden z nich wręcza mu koronę.
SCENA 30
W kolejnej scenie Harold jest już królem. W imponujących szatach siedzi na tronie w sali o lekko kopułowatym sklepieniu. Na głowie ma koronę i trzyma królewskie insygnia - jabłko i berło. Dwaj mężczyźni po jednej stronie wydają się podawać mu miecz - prawdopodobnie miecz ceremonialny. Po lewej stronie od Harolda stoi arcybiskup Stigand. Napis jest jednoznaczny hIC RESIDET hAROLD REX ANGLORVM (Tu zasiada Harold, król Anglików).
SCENA 31
W kolejnej scenie naszym oczom ukazuje się tłum na zewnątrz, na prawo od komnaty, w której zasiada Harold. Pięciu mężczyzn, stłoczonych i oddzielonych od sali wysoką wieżą stoi na bruku. Wygląda na to, że przyglądają się wydarzeniu rozgrywającemu się wewnątrz komnaty. Nie wskazują na niego, ale wydają się patrzeć z podziwem. Być może to obywatele Londynu przybyli, by na własne oczy zobaczyć nowego króla.
SCENA 32
Widzimy tu kolejną zwartą grupę pięciu mężczyzn. Są zwróceni w drugą stronę, a szósty mężczyzna stoi nieznacznie przed nimi. Na coś wskazują - ich oczy i palce są skierowane na niebo nad nimi. Napis głosi ISTI MIRANT STELLA[M] (Ci podziwiają gwiazdę). I rzeczywiście, za napisem, na górnym pasie, znajduje się gwiazda. Kometa Halleya prawdopodobnie była widoczna na niebie w roku 1066 pod koniec kwietnia i na początku maja, zatem krótko po koronacji Harolda. W tamtym okresie komety kojarzono ze zmianą i czymś negatywnym. Czyżby kometa była zwiastunem krwawej bitwy, do której zmierza nasza opowieść?
SCENA 33
Harold siedzi na tronie pod napisem hAROLD. Przechyla głowę i słucha posłańca, który oznajmia mu złowieszcze wieści o pojawieniu się komety. Rękę trzyma na mieczu, jakby sugerując, że w wiadomości czai się niebezpieczeństwo. Scena kończy się kolejnymi fantazyjnymi drzewami, dającymi chwilę wytchnienia przed kolejnymi wydarzeniami - konsekwencjami koronacji Harolda.
SCENA 34
Kolejny napis głosi hIC NAVIS ANGLICA VENIT IN TERRAM WILLELMI DVCIS (Tu statek angielski przybił do ziemi księcia Wilhelma). Pod nim znajduje się mały statek płynący po głębokiej wodzie z wygiętym żaglem. Sternik prowadzi swobodną rozmowę z innym członkiem załogi. Na dziobie kolejny mężczyzna przygotowuje się do lądowania - długim kijem maca dno, a drugą ręką zasłania oczy. Statek dobija do brzegu, a marynarz wyskakuje boso i przenosi kotwicę na ląd. Scena kończy się kolejnym drzewem, tym razem oznajmiajacym, że opuściliśmy Anglię i z powrotem jesteśmy w Normandii. Zdaje się, że wyprawa ta ma tylko jeden cel - poinformować Wilhelma o koronacji Harolda.
SCENA 35
Napis w kolejnej scenie oznajmia HIC WILLELM DVX IVSSIT NAVES EDIFICARE (Tu książę Wilhelm nakazał budować statki). Wilhelm siedzi w sali, po lewej stronie znajduje się posłaniec, prawdopodobnie informujący księcia o niedawnej koronacji Harolda. Głowa Wilhelma zwrócona jest w kierunku drugiej postaci - duchownego. Ten ostatni wznosi rękę, wskazując na mężczyznę stojącego bezpośrednio obok niego. Ten natomiast trzyma topór w kształcie litery T - prawdopodobnie jest szkutnikiem, któremu rozkazano budowę okrętów.
SCENA 36
Od razu przechodzimy do akcji i długiej sceny - drwale i cieśle ścinają drzewa i formują z nich deski. Na kolejnym etapie prac drzewo zostaje pocięte na kawałki nadające się do obróbki. Widzimy mężczyznę strugającego deskę, nad którą stoi okrakiem. Na ziemi leżą stosy już gotowych desek. Posłużą one do budowy okrętów - trwają prace nad dwiema jednostkami, znajdującymi się jedna nad drugą. Dwóch rzemieślników pochyla się nad łodzią i ciężko pracuje. Nad nimi trzech kolejnych mężczyzn pracuje nad drugą łodzią - jeden mocno gestykuluje w kierunku drugiego. Na hafcie dokładnie oddano narzędzia rzemieślników: topór w kształcie litery T, wiertło, młot oraz siekierę. Kiedy łodzie są gotowe, pięciu bosych mężczyzn ciągnie je na linach do wody. Napis głosi hIC TRAhVNT[VR] NAVES AD MARE (Tu statki są ciągnięte do morza).
SCENA 37
Widzimy kolejne etapy przygotowań - pary mężczyzn niesie ciężkie pancerze zawieszone na żerdziach, które opierają na ramionach wraz z mieczami, włóczniami i toporami. Przed nimi dwóch mężczyzn ciągnie wózek załadowany wielką beczką, zwieńczony szeregiem hełmów i mieczami. Napis nad nimi głosi ISTI PORTANT ARMAS AD NAVES ET hIC TRAhVNT CARRVM CVM VINO ET ARMIS (Ci niosą oręż na statki, a tutaj ciagną wózek załadowany winem i bronią).
SCENA 38
Wojownicy zbliżają się do statków. Trzymają tacze i włócznie. Nad ich głowami widnieje długi napis hIC VVILLEILM DVX IN MAGNO NAVIGO MARE TRANSIVIT ET VENIT AD PEVENSÆ (Tu książę Wilhelm wielkim statkiem przebył morze i przybył do Pevensey). Tkanina ukazuje aż jedenaście statków płynących przez Kanał. Na niektórych znajdują się zarówno wojownicy, jak i konie - upakowane ciasno, znad nadburcia wystają jedynie ich głowy. Stoją nieruchomo, podczas gdy żeglarze naciagają żagle i sterują łodzią. Statków jest tak wiele, że przenikają na górny pas Tkaniny, są również pokazane w perspektywie - niektóre większe, te za nimi zdecydowanie mniejsze.
SCENA 39
Flota dociera do Anglii, a konie wyprowadzane są na ląd. Napis to potwierdza hIC EXEVNT CABALLI DE NAVIBVS (Oto konie opuszczają statek). Bosonogi stajenny stojący w wodzie wyprowadza dwa wierzchowce, za nimi maszt jest opuszczany. Przed nimi znajdują się puste statki, z już zdemontowanymi masztami.
SCENA 40
Oddziały od razu przystępują do budowy obozu w Pevensey. Jeszcze nad pustymi łodziami z poprzedniej sceny zaczyna się napis ET hIC MILITES FESTINAVERVNT hESTINGA VT CIBVM RAPERENTVR (A oto żołnierze pospieszyli do Hastings, aby zdobyć żywność). Widzimy kilku szarżujących jeźdźców - w pełnej zbroi, z włóczniami w dłoniach i tarczami. Znajdują się na terytorium wroga i są gotowi do ewentualnej walki. Zagrożenie musiał stanowić chociażby opór miejscowej ludności, chcącej bronić swego dobytku. Przed zbrojnymi na koniach widać mężczyzn w cywilnych ubraniach. Jeden z nich trzyma siekierę, a mniejsza postać obok prowadzi owcę. Prawdopodobnie bronią inwentarza, w tym znajdującej się za nimi krowy. Ostatni mężczyzna niesie na ramionach świnię - może próbuje z nią uciec?
SCENA 41
To krótka scena stanowiąca kontynuację poprzedniej. Widzimy rycerza w zbroi siedzącego na koniu. Znajduje się w centrum wydarzeń, może to właśnie on jest odpowiedzialny za zaopatrzenie. Napis nad nim głosi HIC EST VVADARD (Ten to jest Wadard) - postać ta została zidentyfikowana jako jeden z ludzi biskupa Odona, którego typuje się na osobę odpowiedzialną za powstanie haftu.
SCENA 42
Po zdobyciu jedzenia, Normanowie gotują i ucztują. Napis głosi hIC COQVITVR CARO ET hIC MINISTRAVERVNT MINISTRI (Tu gotowano mięso i tu usługiwali służący. Widzimy mężczyzn gotujących w dużym kotle zawieszonym na żerdziach nad płonącym ogniskiem. Wyżej prawdopodobnie znajduje się rząd gotowych do przyrządzenia kawałków mięsa. Inny kucharz za pomocą długiego widelca obraca potrawy na rodzaju grilla i kładzie je na talerzu.
SCENA 43
Mięso po upieczeniu zostaje rozdane czekającym żołnierzom siedzącym w dwóch grupach. Serwujący jedzenie mężczyzna trzyma naręcza szaszłyków. Grupa czterech mężczyzn zasiada za prowizorycznym stołem z odwróconych tarcz. Przed nimi stoi szereg mis, pucharów i innych przyborów. Jeden dmie w róg, prawdopodobnie wzywając pozostałych na posiłek. Drugi z mężczyzn wstaje i zdaje się przechodzić do drugiego stołu. Obok pokazano nam ucztę spożywaną przez grupę mężczyzn zasiadających przy półokrągłym stole. Przed stołem służący przyklęka na jedno kolano i przerzuca przez ramie chustę, a także prezentuje reszcie przyniesione danie. Napis głosi hIC FECERVNT PRANDIVM ET hIC EPISCOPVS CIBV[M] ET POTV[M] BENEDICIT (Tu urządzili ucztę i tu biskup błogosławi jadło i napoje).
SCENA 44
Słowa ODO EP[ISCOPV]S (biskup Odon) WILLELM (Wilhelm) i ROTBERT (Robert) wypisano nad głowami trzech siedzących mężczyzn. Jest to trzech braci: książę Wilhelm oraz biskup Odon i przyrodni brat Wilhelma, Robert, hrabia Mortain. Naradzają się w małym budynku, siedzą na ławie. Siedzący pośrodku Wilhelm ma bo bokach dwóch doradców. Zarówno Wilhelm, jak i Robert mają przypasane miecze, natomiast Odon, jedyny bez broni, zdaje się tłumaczyć coś pozostałej dwójce. Najpewniej jesteśmy świadkami narady wojennej.
SCENA 45
Kolejny napis głosi ISTE IVSSIT VT FODERETVR CASTELLVM AT HESTENGA (Ten nakazał, by podjęto prace nad ziemnymi umocnieniami koło Hastings). Nie wiemy dokładnie, kto wydał taki rozkaz. Widzimy mężczyznę, prawdopodobnie tego, o którym mowa. Nosi długi płaszcz, w jednej ręce trzyma drzewce z chorągwią, a drugą wskazuje na robotników. Scenę tę można odczytywać humorystycznie - robotnicy wyglądają jak żywcem wyjęci z komedii. Czterech mężczyzn stoi i w rzędzie i wymachuje szuflami i łopatami. Pierwszy spogląda na nadzorcę, drugi niezgrabnie podnosi łopatę, dwóch kolejnych natomiast wygląda jakby toczyli walkę okładając się nawzajem łopatami. Oczywiście, powodem takiego przedstawienia postaci mogła być próba (nieudana) uchwycenia perspektywy, ale wyjaśnienie komediowe podoba mi się znacznie bardziej.
Kolejna postać trzyma drzewce z chorągwią, a wolną ręką wskazuje na napis. Zdaje się nadzorować scenę budowy. Grupa pięciu robotników używa kilofów i szpadli, by usypać okrągły kopiec, na Tkaninie wyhaftowany różnokolorowymi paskami. Na jego szczycie wzniesiono fort z konstrukcją wyglądającą na palisadę. Widnieje nad nim słowo CEASTRA (zamek). Znajdujemy się zatem w zamku Hastings.
SCENA 46
Być może to za jego murami rozgrywa się scena, w której Wilhelm dowiaduje się, dlaczego Harold dotąd nie stanął z nim do bitwy. Napis głosi HIC NVNTIATVM EST WILLELMo DE hAROLD (Tu przekazano Wilhelmowi wiadomości o Haroldzie). Siedzący Wilhelm trzyma drzewce z chorągwią i słucha uzbrojonego posłańca. Z innych źródeł wiemy, że w tym czasie Harold pochłonięty był zwycięską wojną na północy toczoną z królem norweskim oraz własnym bratem Tostigiem. Posłaniec prawdopodobnie donosi, że Harold odniósł zwycięstwo i kieruje się ze swoimi wojskami ku Wilhelmowi.
SCENA 47
hIC DOMVS INCENDITVR (Tu jest podpalany dom) - głosi napis. Dwupiętrowy budynek właśnie zaczyna płonąć. Dwóch Normanów w cywilnych strojach zapalonymi pochodniami wznieca pożar i podpala dach, a płomienie sięgają górnego pasa Tkaniny. Możliwe, że w ten właśnie sposób Wilhelm chciał sprowokować Harolda do reakcji i szybszej konfrontacji. Dwie postacie uciekają z płonącego domu. Jest to kobieta (ostatnia, trzecia kobieta przedstawiona na Tkaninie w środkowym pasie) w długiej do ziemi sukni, która prowadzi za rękę chłopca, odciągając go od stojącego w płomieniach domu. Zaraz za tą sceną widzimy winietę architektoniczną przedstawiającą miasto Hastings - jest to skomplikowana kompozycja architektoniczna złożona z różnych elementów, z otwartymi drzwiami zapraszającymi do kolejnej sceny. Dalej jednak czeka nas jedynie krwawa bitwa.
SCENA 48
Kolejne sceny płyną szybko. Napis głosi hIC MILITES EXIERVNT DE hESTENGA ET VENERVNT AD PRELIVM CONTRA hAROLDVM REGE[M] (Tu wojownicy wyszli z Hastings i poszli do bitwy z królem Haroldem). Gotowa do walki postać stoi przed otwartymi drzwiami budowli reprezentującej Hastings. Jest w pełnej zbroi. W jeden ręce trzyma drzewce z chorągwią, a drugą coś wskazuje. Powszechnie uważa się, że jest to Wilhelm. Rozmawia z nieuzbrojonym mężczyzną prowadzącym ogiera, przypuszczalnie ze swoim giermkiem. Kolejny zagajnik kończy tę sekcję. Dziesięciu jeźdźców jest ciasno stłoczonych, ich rumaki są gotowe do odjazdu. Wojownicy są ubrani w kolczugi, w rękach dzierżą miecze i tarcze. Jeźdźcy nabierają tempa, konie się rozsuwają, a ich chód zmienia się w galop. Następnie znów zwalniają.
SCENA 49
HIC VVILLELM DVX INTERROGAT VITAL SI VIDISSET EXERCITV[M] (Tu książę Wilhelm pyta Vitala, czy widział armię Harolda). Dwóch rycerzy spotyka się z kolejnym, przybywającym z przeciwnej strony. Mężczyzna na przodzie wskazuje na jeźdźca szybko zbliżającego się z prawej strony. Ten z kolei wskazuje przez ramię, kierując nas do następnej sceny. Czołowym jeźdźcem jest prawdopodobnie Wilhelm, który rozmawia z Vitalem.
SCENA 50
Oddziały kawalerii jadą dalej i wyglądają, jakby pokonywały wzniesienie. Jeden z rycerzy nie ma hełmu, drugi trzyma w ręku drzewce z proporcem. Rycerz z przodu wydaje się kierować tarczę w kierunku kolejnych drzew znajdujących się na wzgórzu. Za drzewami stoi mężczyzna, a napis brzmi ISTE NVNTIAT HAROLDVM REGE[M] DE EXERCITV VVILELMI DVCIS (Ówże przekazuje królowi Haroldowi wieści o armii księcia Wilhelma). Jest to zatem Anglik, który informuje swojego króla o poczynaniach Wilhelma. Scena kończy się kolejnym fantazyjnym drzewem.
SCENA 51
Następna bardzo długa scena opatrzona jest równie długim napisem HIC WILLELM DVX ALLOQVITVR SVIS MILITIBVS VT PREPARARENT SE VIRILITER ET SAPIENTER AD PRELIVM CONTRA ANGLORVM EXERCITV[M] (Tu książę Wilhelm zwraca się do swoich wojowników, aby mężnie i rozważnie przygotowali się do walki z wojskiem Anglików). Dwa pierwsze słowa otaczają głowę pierwszej konnej postaci trzymającą maczugę i odzianą w kolczugę. To zatem musi być Wilhelm przemawiający do swojej armii. Następny wojownik w szeregu spogląda na niego. Oddział konnicy pędzi z dużą szybkością, z uniesionymi włóczniami i tarczami oraz powiewającymi chorągwiami. Przed grupą jeźdźców po raz pierwszy pokazano nam normańskich łuczników - jest ich czterech, idą pieszo. Mają kołczany pełne strzał oraz strzały na cięciwach łuków gotowe do lotu.
W końcu dochodzi do starcia - normańska kawaleria szarżuje na szeregi angielskiej obrony. Widzimy pierwszych zabitych tratowanych przez konie, jeden z mężczyzn ma włócznię wbitą w klatkę piersiową, inny prawdopodobnie przebite serce. Kawaleria uderza w mur z tarcz - są one usiane strzałami, nad głowami Anglików latają oszczepy, a maczuga przecina powietrze w stronę Normanów. Jeden z Anglików wypada z linii defensywnej wprost pod kopyta wierzchowca. Na dolnym pasie widać natomiast rozrzucone, pozbawione głów ciała.
SCENA 52
Oddział normańskich konnych szarżuje z przeciwległych stron na grupę angielskich wojowników. Ci ostatni nie stoją już w szyku, zamiast tego wydają się toczyć dramatyczną walkę wręcz. Jeden z pieszych tnie mieczem, jednocześnie zasłaniając się tarczą przed lecącymi strzałami. Drugi wojownik próbuje przebić włócznią szarżującego jeźdźca. Wśród zamętu dwóch innych Anglików upada. Normanowie wtargnęli między szeregi Anglików - jeden z jeźdźców oddziela gromadkę piechurów od drugiej. Mężczyzna z toporem walczy desperacko, podczas gdy jego towarzysz upada tuż obok upuszczając na ziemię proporzec. Napis głosi hIC CECIDERVNT LEVVINE ET GYRÐ FRATES hAROLDI REGIS (Tu padli Leofwine i Gyrth, bracia króla Harolda).
SCENA 53
Kolejny napis głosi hIC CECIDERVNT SIMVL ANGLI ET FRANCI IN PRELIO (Tu padają w walce tak Anglicy jak Francuzi). Normański żołnierz wyskakuje zza konia i próbuje ściąć głowę Anglikowi. Obok niego Anglik wbija topór w głowę konia, podczas gdy jeździec próbuje ciąć napastnika mieczem. Poniżej wojownicy padają ze skręconymi kończynami, obok nich leży pojedyncza głowa bez ciała. Walka trwa dalej, walczący przewracają się, łamiąc karki podczas przekraczania przeszkody wyglądającej na rów. Jeden koń wywraca się do tyłu, jeździec zostaje wyrzucony głową w dół do wody. Inny koń przewrócił się pionowo, ze skręconą szyją i głową dotykającą dolnego pasa, z nogami w górze. Anglicy natomiast desperacko bronią się na wzgórzu - ich los zdaje się być przesądzony. Jeden z dwóch konnych pada głową naprzód, a Anglik luzuje mu popręg. Trzech obrońców na wzgórzu rzuca włóczniami w Normanów, dwóch innych rusza do walki u podnóża. Pod wzgórzem dwóch mężczyzn ucieka, przed nimi normandzcy rycerze szarżują z przeciwnej strony. Obserwuje ich mężczyzna na wzgórzu, którego stopa znajduje się na kolejnym drzewie wyznaczającym przerwę w narracji.
SCENA 54
Na scenę wkracza biskup Odon - ubrany w kolczugę, w ręku trzyma laskę. Napis głosi HIC ODO EP[ISCOPV]S BACVLV[M] TENENS CONFORTAT PVEROS (Tu biskup Odon, trzymając laskę, pokrzepia młodych). Najwidoczniej modlitwa podziałała - Anglicy opuścili swoje pozycje obronne, tym samym skazując się na klęskę.
SCENA 55
Wilhelm celowo unosi hełm, pokazując ludziom swoją twarz. Napis jest jednoznaczny hIC EST DVX VVILEL[MVS] (Ten to książę Wilhelm). Jeździec przed Wilhelmem unosi swój miecz, mężczyzna za księciem jedną ręką wskazuje wprost na głowę Wilhelma, drugą trzymając sztandar. Najwyraźniej w tym krytycznym momencie bitwy, Wilhelm odsłonił swą twarz, by pokazać odwagę i pokrzepić swych ludzi. Na dolnym pasie zachodzi zmiana - zamiast dotychczasowych trupów widzimy przesuwający się miarowo rząd łuczników.
SCENA 56
Jeźdźcy z nową energią rzucają się do walki na angielską piechotę. Napis głosi hIC FRANCJI PVGNANT ET CECIDERVNT QVI ERANT CVM hAROLDO (Tu Francuzi walczą, a ci, którzy byli z Haroldem, padli). Anglicy są atakowani ze wszystkich stron, napis wydaje się sugerować, że to ostatnia linia obrony. Ich tarcze są najeżone strzałami i chociaż wciąż walczą, są wyrzynani. Jeden jest ścinany przez normański miecz, drugi właśnie pada. W dalszej części tej brutalnej sceny widzimy mężczyznę w cywilnym stroju i roztrzaskaną głową. Z głowy i brzucha tryska mu krew.
SCENA 57
Nie żyją ostatni towarzysze Harolda. Nadchodzi zatem moment kulminacyjny. Napis głosi hIC hAROLD REX INTERFECTVS EST (Tu król Harold został zabity). W scenie tej widzimy mężczyznę, niewątpliwie Harolda, który ściska strzałę tkwiącą w jego oku. Wszędzie wokół padają angielscy wojownicy. Jest to scena, którą powinniśmy odczytywać od jednej i drugiej strony, by Anglicy znajdowali się w jej centrum. Po lewej stronie, przed Haroldem, znajduje się trzech mężczyzn, jeden z nich właśnie pada i zaraz zostanie stratowany przez konia. Po prawej stronie nie jest lepiej - mężczyzna zostaje powalony przez nadciągającego konnego, a topór wypada mu z rąk. Kolejna grupa próbuje desperacko, acz nieskutecznie, powstrzymać kawalerię włóczniami - padają jeden po drugim jak muchy. W centrum tego wszystkiego znajduje się Harold ze śmiertelną raną. Na dolnym pasie Normanowie ograbiają zwłoki z broni i zbroi. Bitwa dobiega końca.
W scenie tej mamy dwie ciekawostki. Pierwsza z nich to fakt, iż właśnie tutaj przebiega ostatnie łączenie dwóch paneli - ósmego i dziewiątego, zamaskowane tak dobrze, że odkryto je dopiero w 1982 roku. Druga ciekawostka dotyczy strzały przebijającej oko Harolda. W tym miejscu Tkaniny prowadzono prace konserwatorskie. Prawdopodobnie początkowo w tym miejscu wcale nie było strzały, lecz włócznia przelatująca nad hełmem Harolda.
SCENA 58
Ostatnia scena głosi ET FVGA VERTERVNT ANGLI (I Anglicy uciekli). Widzimy pięciu Normanów poganiających konie w pościgu za uciekającymi Anglikami. Za ostatnim stylizowanym drzewem akcja dzieli się na dwa nurty. W górnej części widzimy nieuzbrojonych mężczyzn, którzy próbują uciec z pola. Pod nimi dwaj jeźdźcy wydają się wymachiwać cepami bojowymi w kierunku osoby, która wydaje się być przywiązana do drzewa.
Tutaj Tkanina się kończy. Nie widzimy spustoszeń dokonanych w kraju przez Normańską armię i jej marszu na Londyn. Zabrakło również koronacji Wilhelma na króla Anglii.
Ale czy na pewno?
Jest bowiem pewne, że Tkanina była dłuższa, a częste rozwijanie i zwijanie uszkodziło jej początek i koniec. Możliwe zatem, że początkowo przedstawiała dodatkowe wątki, w tym scenę, która wydawałaby się wieńczyć całą historię, czyli koronację Wilhelma. Jak wiele Tkaniny uległo zniszczeniu? Jak te fragmenty wyglądały? Tego nie dowiemy się już prawdopodobnie nigdy.
Tkanina jednak fascynuje do dziś. Maude Geare w 1950 roku wystawiła w muzeum Tunbridge Wells swoja replikę haftu wykonaną po osiemnastu latach pracy. Hafciarka Jan Messent stworzyła natomiast swoje zakończenie Tkaniny, pokazując marsz armii normańskiej na Berkhamsted i do opactwa Westminster, gdzie Wilhelm został koronowany.
To fascynujące dzieło nie tylko dostarcza informacji o tym, w jaki sposób żyli ludzie w XI wieku - jak się ubierali, jak budowano statki, jakich narzędzi używano, jak mogły wyglądać budowle, obecnie albo całkowicie zburzone albo przebudowane. Chociaż jej powstanie jest owiane tajemnicą (a może właśnie dzięki temu?), nie przestaje intrygować i inspirować kolejnych artystów. Tkanina, u nas dosyć słabo znana, w zachodniej Europie stała się elementem popkultury. Na jej podstawie tworzono reklamy, komiksy, a także... inspirowane nią tkaniny opowiadające swoje własne, niesamowite historie. Ale to już temat na kolejne wpisy :)
Cały tekst dzisiejszego wpisu został opracowany na podstawie książki "Tkanina z Bayeux. Opowieść wysnuta" autorstwa Davida Musgrove'a oraz Michaela Lewisa wydanej przez Państwowy Instytut Wydawniczy. Niemożliwe byłoby zawarcie w tym wpisie wszystkich ciekawostek, analiz i kontekstów historycznych, zatem, jeśli temat jest dla Was ciekawy, z całego serca zachęcam do zajrzenia do książki. Czyta się ją jak prawdziwy thriller osadzony w średniowieczu i, chociaż początkowy natłok imion, konotacji i miejsc przytłacza, człowiek bardzo szybko się w nią wciąga.
Wszystkie zdjęcia (poza pierwszą, podpisaną ilustracją) pochodzą natomiast ze strony Muzeum w Bayeux, gdzie możecie obejrzeć całą Tkaninę w bardzo dobrej rozdzielczości. A ponieważ jej kopiowanie jest dozwolone pod pewnymi warunkami, załączam wymaganą przez Muzeum formułkę:
“Official digital representation of the Bayeux Tapestry – 11th century. Credits: City of Bayeux, DRAC Normandie, University of Caen Normandie, CNRS, Ensicaen, Photos: 2017 – La Fabrique de patrimoines en Normandie »
>> By consulting the online panorama of the Bayeux Tapestry, I accept the general terms of use <<
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie dla Ciebie pomocny. Jeśli tak właśnie jest, zapraszam do lektury innych wpisów na blogu, znajdziesz tutaj wiele ciekawostek ze świata haftu oraz porady, jak samemu zacząć przygodę z tą techniką :) Będzie mi również miło, jeśli poślesz ten post dalej i dasz o nim znać znajomym! A jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, może postawisz mi wirtualną kawę? Wiadomo, że przy ciepłym naparze lepiej się pracuje! :D Wystarczy, że klikniesz w link poniżej ;) Z góry dziękuję i do usłyszenia!
Commenti